Danusia

Była jedną z tych dzielnych Polek, bez których sukces „Solidarności” nie byłby możliwy.

Poznałem ją w stanie wojennym. Nie była załamana internowaniem męża Mirosława Stycznia, rzecznika prasowego „Solidarności” Podbeskidzia. Chociaż została z małą córeczką, nie myślała o sobie. Kipiała złością na Jaruzelskiego i chciała pomagać innym. Była na ostatnim roku ASP w Krakowie, gdy wyszła za mąż. Profesor Szancenbach, który pokładał w niej wielkie nadzieje, skwitował to słowami: – Dziecko, ty już niczego nie namalujesz.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Grajewski