Teatralne oburzenie, zgorszenie, to jeden z brudnych chwytów, aby walczyć z ludźmi, którzy mówią prawdę.
W różnych sporach o Kościół i społeczeństwo można czasem usłyszeć argument, że ktoś tam odpycha od Kościoła, a ktoś inny, na odwrót, przyciąga do niego. I że takich ludzi jak ten drugi ktoś jest za mało, a wciąż za dużo takich jak ten pierwszy, odpychający gość. Ciekawe, że tego rodzaju retoryki używają najczęściej ci, którzy są tzw. niepraktykującymi katolikami lub po prostu osobami niewierzącymi w Chrystusowy Kościół katolicki. Do kościoła nie chodzili, nie chodzą i chodzić nie zamierzają. Ale tym bardziej głoszą swoje dogmatyczne stereotypy na temat katolicyzmu, by usprawiedliwić samych siebie.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.