Promieniści u Królowej

Totus Tuus to hasło, które przyświecało majowej pielgrzymce. – Chcemy, stanąwszy na Górze Chełmskiej, powiedzieć Matce jak on: „Cały Twój”. Te przemierzone kilometry mogą stać się lekcją, podczas której uczyliśmy się od świętego papieża, jak zawierzyć swoje życie Maryi. Żebyśmy mogli, kiedy przyjdzie pora, razem z Nią wyruszyć w pielgrzymkę prosto do domu Ojca – wyjaśnia ks. Krzysztof Płuciennik, przewodnik grupy połczyńskiej.

Najliczniejszą, 100-osobową grupę stanowili pielgrzymi ze Słupska, którzy mają też najstarszą tradycję wędrowania do Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej. Już 20 razy do Niej chodzili. – Zastanawiałam się, czy nasze pokolenie jest zainteresowane tym, co mówił do nas papież, i wydaje mi się, że tak. To, jak wielu młodych ludzi szło w tej pielgrzymce, potwierdza, że jego nauczanie jest dla nas ważne – zauważa Agata Kobyłecka. Słupszczanka, dla której to czwarta pielgrzymka na Górę Chełmską, jest przekonana, że pielgrzymowanie to trud, który warto podjąć. – To takie zmęczenie, które wywołuje uśmiech na twarzy. Tym bardziej że niosę ze sobą intencje powierzone mi przez rodzinę i znajomych – dodaje. Po raz pierwszy do pielgrzymów ze Słupska, Gościna, Świdwina i Połczyna-Zdroju dołączyli też barwiccy pątnicy. – Ostatnie metry szłyśmy, niemal wspierając się na służbie porządkowej, ale kiedy stanęłyśmy przed bramą, całe zmęczenie jakby zniknęło. Po schodach prowadzących do sanktuarium to już się leciało jakby na skrzydłach. Ogarnęło mnie wielkie wzruszenie, bo tu naprawdę czuje się obecność Matki Bożej – cieszy się Katarzyna Silistrowska, która maszerowała razem z córkami Martynką i Oliwią. Niespodziankę sprawili również pielgrzymi z koszalińskiej parafii pw. św. Marcina, którzy w sile setki pątników zameldowali się na Górze Chełmskiej. Na wszystkich czekał bp Paweł Cieślik, który odprawił dla pielgrzymów Mszę św. w szensztackim sanktuarium.