Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Franciszek w moim domu

„Stoję u progu waszego domu…” – to potrzebny język w Kościele.

Wczoraj media podały informację o zbliżającym się Synodzie biskupów na temat rodziny. „Papież wzywa do modlitwy za synod” – tytułowano wiadomości w Polsce. Kto tam takiego „newsa” otworzy? „Specjaliści”, księża, część czytających wszystko osób. Ja niemal pominęłam, szukając innych „sensacji” w necie. Przeglądając jednak wydania włoskich dzienników, zatrzymałam się nad powtarzanym z uporem niemal wszędzie tytułem opatrzonym zdjęciem Franciszka: „Stoję u progu waszego domu”. Różnica prawda? A chodziło o tego samego „newsa”.

Za Vatican Insiderem w ten sposób podały wieść „La Reppubblica”, „Il Mattino”, „Libero”. Pod tekstami przybywało facebookowych like’ów. Już w południe, a potem w kolejnych wiadomościach włoskiej telewizji RAI, powtarzano: „Papież Franciszek pisze do rodzin: „Stoję u progu waszego domu”. Po włosku brzmi to jeszcze bardziej czule: «Mi presento alla soglia della vostra casa» („mi presento” – to tak, jakby nie tyle stał, a po prostu był obecny; zwrot ten wyraża gotowość).

To się nazywa dobre „PR” – można by skwitować. Trzeba wiedzieć, jak zacząć, żeby poszło w świat, żeby chwycić za serca choćby najzwyklejszą sprawą. Ale papież nie o PR myślał, nie o żadnym lansie. Ale o rodzinach. On taki jest. Z czułością i troską.

„Drogie Rodziny, staję na progu waszego domu, by powiedzieć Wam  o wydarzeniu, które – jak wiadomo – będzie miało miejsce w październiku w Watykanie”. Dalej papież wyjaśnia, że „chodzi o Nadzwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów, zwołane, by dyskutować na temat: „Wyzwania duszpasterskie związane z rodziną w kontekście ewangelizacji”. I faktycznie – co było główną osią polskich przekazów – papież prosi o modlitwę za ten Synod.

Czemu o tym piszę? Nie po to, żeby wytknąć palcem powierzchowność czy jakiś automatyzm naszych przekazów, zderzyć z wrażliwością włoskich. Piszę, bo wczoraj aż ścisnęło mi się serce. „Stoję na progu waszego domu….”. Przeczytałam i niemal natychmiast zobaczyłam, jak tam stoi. Tak. Tuż obok choroby, która też się tam przywlokła nieproszona, obok nieoczekiwanych komplikacji i problemów, które jak grom z nieba zjawiły się właśnie na moim (i pewnie na tysiącach innych) progu domu. Jak mówią Włosi, „ten czuły papież” (tenero, dolce Papa) rozumie więcej niż się nam wydaje. Tym prostym zwrotem właśnie, to chce przekazać – Kościół chce was, nas rodziny lepiej zrozumieć. To też i sygnał, czym będzie najbliższy Synod o rodzinie. Czym papież chce, by był.

„Stoję na progu waszego domu….” – takiego, bardziej czułego języka potrzebuje dziś świat. Papież chce, by takim mówił Kościół.

Czytałam wczoraj też wywiad, jakiego metropolita Chicago udzielił Andrei Torniellemu. Kard. George mówi w nim m.in. :” Jedną z niespodzianek jakie nam zgotował papież jest jego spontaniczność, wręcz „populizm” w dobrym sensie tego słowa, które są swoistą bazą, dają mu wsparcie szczególnie w trudnych przedsięwzięciach (…)”. Purpurat podkreśla „wyjątkową wolność” w gestach i działaniu Franciszka. Na pytanie watykanisty, jak rozumieć to, że papież często powtarza, by Kościół, chrześcijanie nie koncentrowali się jedynie na moralizatorstwie, na przypominaniu zakazów z zakresu bioetyki czy życia seksualnego, Amerykanin odpowiada: „Widzi pan, chodzi o to by w duszpasterstwie zaczynać zawsze od słuchania ludzi, a nie od potępiania ich, wytykania im błędów”. (…) „Wiele osób dziś nosi rany, (…) będące wynikiem innych efektów kultury postfreudowskiej, w jakiej się poruszamy. Tym samym odrzucają antropologię opartą na Bożym Objawieniu. I chodzi o to, by najpierw ich wysłuchać, by postawić sobie pytanie: jak mówić do nich o Chrystusie, jak ich do Chrystusa w tej sytuacji zbliżyć? To są szalenie delikatne sprawy i sytuacje i każdy człowiek potrzebuje innego podejścia”.

I papież – niby prostym listem, zwykłym takim „ludzkim”: „stoję na progu waszego domu” właśnie tak robi: najpierw jest, czeka, wysłucha. Jak Chrystus. On tak właśnie robi. I od razu z tym całym bagażem życia i problemów człowiekowi lżej… Choć trochę.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy