W czasie nawiedzenia parafii dekanatu krościeńskiego było wszystko: łzy, gorąca góralska modlitwa, kolorowe tłumy i konkretne owoce.
Charakterystycznym obrazkiem w dekanacie była duża liczba księży na powitaniach peregrynującego obrazu i relikwii w każdej parafii. – Ustaliliśmy, że staramy się być w komplecie, codziennie, wszyscy kapłani z dekanatu. Taki znak jedności – mówi ks. Marek Mroczek, proboszcz z Tylmanowej, dziekan krościeński.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.