Był genialnym naturszczykiem, mistrzem ról epizodycznych, ale naprawdę doceniono go dopiero po śmierci. Dwadzieścia pięć lat temu zmarł Jan Himilsbach.
Większość z nas pamięta go jako Sidorowskiego, bohatera „Rejsu”, który miał „aparat zorkę pięć i zrobił kilka zdjęć”. Ale w filmografii Jana Himilsbacha znajduje się kilkadziesiąt pozycji. Spotykamy go m.in. w „Przeprowadzce”, „Stawiam na Tolka Banana”, „Nie ma róży bez ognia”, „Czterdziestolatku”, „Brunecie wieczorową porą”, „Polskich drogach”, „Przepraszam, czy tu biją?”, „Rodzinie Leśniewskich”, „Janie Serce”, „Ostatnim dzwonku”, a nawet w „Panu Kleksie w kosmosie”. Zwykle są to role epizodyczne – ze względu na swój chrapliwy głos grywał ludzi z marginesu, pijaczków, a także dozorców, stróżów, portierów czy tragarzy. Był absolutnym naturszczykiem – z zawodu kamieniarzem, jednak zanim zagrał swoją pierwszą rolę, dał się poznać jako literat.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Kierownik działu „Kultura”
Doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Przez cztery lata pracował jako nauczyciel języka polskiego, w „Gościu” jest od 2004 roku. Poeta, autor pięciu tomów wierszy. Dwa ostatnie były nominowane do Orfeusza – Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego, a „Jak daleko” został dodatkowo uhonorowany Orfeuszem Czytelników. Laureat Nagrody Fundacji im. ks. Janusza St. Pasierba, stypendysta Fundacji Grazella im. Anny Siemieńskiej. Tłumaczony na język hiszpański, francuski, serbski, chorwacki, czarnogórski, czeski i słoweński. W latach 2008-2016 prowadził dział poetycki w magazynie „44/ Czterdzieści i Cztery”. Wraz z zespołem Dobre Ludzie nagrał płyty: Łagodne przejście (2015) i Dalej (2019). Jest też pomysłodawcą i współautorem zbioru reportaży z Ameryki Południowej „Kościół na końcu świata” oraz autorem wywiadu rzeki z Natalią Niemen „Niebo będzie później”. Jego wiersze i teksty śpiewają m.in. Natalia Niemen i Stanisław Soyka.
Kontakt:
szymon.babuchowski@gosc.pl
Więcej artykułów Szymona Babuchowskiego