Ostatnie słowo nie należy do cierpienia i śmierci, ale do Boga, który doprowadzi swe stworzenie do doskonałości w królestwie Bożym.
W wakacyjnym okresie nawiedziłem m.in. Świątynię Opatrzności Bożej w Warszawie. Przedsięwzięcie to budziło od początku kontrowersje. Po co taki monumentalny kościół? Przecież na warszawskiej Ochocie znajduje się – z woli prymasa Wyszyńskiego – kościół parafialny pw. Opatrzności Bożej… A jeśli jest jakiś niedosyt co do wypełnienia obietnicy, złożonej przez króla i władze państwowe, wybudowania Świątyni Opatrzności jako wotum za Konstytucję 3 maja, to może lepiej byłoby wznieść coś innego, np. Dom Opatrzności dla samotnych matek lub coś w tym rodzaju…
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.