Fanatyzm „otwartości”


Jezus przyszedł świat zbawić, ale właśnie dlatego wchodził ze światem w spór. Dzieło zbawienia nie polega wszak na byciu ślepym.

ks. Dariusz Kowalczyk SJ


|

15.08.2013 00:15 GN 33/2013

dodane 15.08.2013 00:15
13

Czołowi „otwarci” (na co?) katolicy są bardzo życzliwi dla Nergala, Hartmana, Palikota itp. Sądzą, że podchodząc ze zrozumieniem do ich antykatolickich wyskoków, pokazują chrześcijańską miłość, która może doprowadzić grzeszników do Jezusa i na łono Kościoła. W ich głowach nie pojawia się najmniejsza wątpliwość, że być może jest akurat na odwrót, że w ten sposób sprzyjają umacnianiu się głupich, szkodliwych opinii.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Dariusz Kowalczyk SJ


Zapisane na później

Pobieranie listy