W Domu Miłosierdzia zrobiło się tłoczno. Zjechali z całej Polski, z zaufania do Boga.
Tym razem Bożych zapaleńców spotkać było można w Koszalinie. To tu przygotowywali się do wyjścia na plaże naszej diecezji, aby na cały głos mówić tam o Jezusie. Bo, jak co roku, ewangelizacja nadmorska poprzedzona została kilkudniowymi rekolekcjami.
– Specjalnie zorganizowaliśmy ten czas w Domu Miłosierdzia, bo w surowych murach, bez wygód łatwiej zrozumieć istotę „Żebraka”, który polega na totalnym zaufaniu i wzbudzeniu w sobie ogromnej dozy Bożego szaleństwa – wyjaśnia ks. Radek Siwiński. Do Domu Miłosierdzia codziennie dojeżdżali kolejni uczestnicy, a Ci, którzy już trochę się zadomowili, nie narzekali na brak wygód. W czasie rekolekcji nie brakowało również czasu na modlitwę, śpiew i rozmowy. W tym roku ponad 80 osób wyruszyło dwiema przeciwległymi trasami brzegiem morza, żeby ewangelizowanie zakończyć w Sarbinowie. Próbką tego, co miało ich czekać w czasie wędrówki wzdłuż Bałtyku, było przejście ulicami Koszalina. Szli z chorągwiami, transparentami i w koszulkach ewangelizacyjnych, wzbudzając niemałe zainteresowanie przechodniów. Na dłużej zatrzymali się przed ratuszem i dworcem PKP. Przez taniec, śpiew i modlitwę pokazali, że nie wstydzą się Boga. – Chcemy być żywym Kościołem wychodzącym do ludzi, których staramy się pocieszyć Dobrą Nowiną, bo ludzie są przygnębieni tym, co się wokół nich dzieje, zapominając, że troski można powierzyć Bogu, a to daje nadzieję i umacnia – dodaje ks. Radek. Więcej o nadmorskiej ewangelizacji będzie można przeczytać w kolejnym wydaniu „Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego”
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się