Gdy piszę te słowa, nie znamy jeszcze nowego papieża. Czytelnicy pewnie już tak. Wybór 266. biskupa Rzymu przypomina o roli papiestwa, które jest wałem ochronnym Kościoła i świata. Za trwaniem tego urzędu stoi siła wyższa, Przyrzeczona św. Piotrowi przez Jezusa.
Jest coś fascynującego w samym istnieniu papieskiego urzędu. Muszą to przyznać nawet nieuprzedzeni niewierzący. Trwa nieprzerwanie dwa tysiące lat, mimo tylu rozczarowań i zawieruch, i „wedle wszelkiego rachunku prawdopodobieństwa już nieraz powinien zginąć”, jak zauważył kiedyś trzeźwo kard. Joseph Ratzinger. Zżymał się ponoć Wolter, że ten „europejski dalajlama” powinien w końcu uwolnić ludzkość od swego widoku. Trzeba przyznać, że wielu papieży uczyniło sporo, by tak się stało. Ale urząd Piotra trwa. Wielkie zainteresowanie mediów i świata obecnym konklawe potwierdza na nowo wyjątkowość papiestwa. Musi za nim stać siła większa niż ludzkie zdolności, tradycja czy potęga instytucji. Radując się wyborem 266. wikariusza Chrystusa, warto wrócić do początku, do źródeł. Wiara daje jedyną prawdziwą perspektywę. Tylko ona pozwala zrozumieć wyjątkową rolę św. Piotra i jego następów. Żyjemy w epoce kwestionowania i podejrzliwości, dlatego tym bardziej warto przypomnieć i wzmocnić fundamenty naszej nadziei związanej z papiestwem. Ta nadzieja sięga znaczenie głębiej niż oczekiwanie związane ze zdolnościami czy charyzmatami konkretnej osoby.
Paś owce moje
Prymat. Tym słowem teologia określa wyjątkowość Piotra i jego następców. Pojawiają się dwa pytania. Pierwsze: co na ten temat mówi Nowy Testament? Inaczej, jakie wyjątkowe zadania zlecił Jezus Piotrowi? Drugi problem dotyczy samego procesu przekazywania misji Piotrowej, czyli sukcesji. Czy władza rybaka z Galilei była jego osobistym przywilejem czy też powinna być przekazywana jako trwały urząd, element struktury Kościoła? Konkretniej, czy współczesny biskup Rzymu może uważać się za spadkobiercę tej samej odpowiedzialności, którą Jezus powierzył Piotrowi?
Aby udzielić odpowiedzi na pierwsze pytanie, trzeba prześledzić wszystkie teksty Nowego Testamentu mówiące o Piotrze. Jest ich sporo, wspomnę tylko najważniejsze. Najstarszy zapis (ok. 56 r. po Chr.) pochodzi nie z Ewangelii, ale z 1 Listu do Koryntian (15,3-5). Święty Paweł pisze, że Chrystus po zmartwychwstaniu ukazał się Kefasowi (słowo aramejskie, odpowiednik greckiego Petrus [Piotr]), a potem Dwunastu. Prawda o Piotrze – pierwszym świadku zmartwychwstania – stanowi serce wiary młodego Kościoła. Z kolei w Liście do Galatów św. Paweł wspomina, że udaje się do Jerozolimy „dla zapoznania się z Kefasem” (1,18). Opowiada też o swoim konflikcie z Piotrem (2,11-17). Z tych tekstów wyłania się obraz apostoła Szymona jako osoby cieszącej się największym autorytetem w pierwotnym Kościele. Widać to wyraźnie również w Dziejach Apostolskich (np. 1,15-26; 2,14.38; 4,1-22). Co mówią Ewangelie? W tzw. katalogach, czyli w spisach imion apostołów, Piotr jest wymieniany zawsze na pierwszym miejscu. To on, z Janem i Jakubem, jest świadkiem niektórych wydarzeń (przemienienie, modlitwa w Ogrójcu, wskrzeszenie córki Jaira). Powołanie Szymona nad jeziorem Genezaret jest ukazane jako model powołania apostoła w ogóle (Łk 5,1-11). Szymon chodzi po wodzie, płaci podatek w imieniu Dwunastu. Imię nadane mu przez Jezusa zastąpiło całkowicie jego własne. Najważniejsze dla zrozumienia misji Piotra są trzy fragmenty: 1) słowa Jezusa wypowiedziane podczas ostatniej wieczerzy tuż przed zapowiedzią zdrady: „Szymonie, Szymonie, oto szatan zażądał, żeby przesiać was jak pszenicę. Ja jednak modliłem się za ciebie, abyś nie utracił swojej wiary. A ty, kiedy się nawrócisz, umacniaj twoich braci” (Łk 22,31-32); 2) trzykrotne pytanie Zmartwychwstałego: „czy miłujesz Mnie?” i polecenie: „Paś owce moje”, z zapowiedzią męczeństwa (J 21,15-19); 3); zapowiedź i obietnica prymatu w Mt 16,18-19. Ten centralny tekst wymaga szczegółowego omówienia.
Skała i skandal
Jezus mówi: „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony, albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [gr. Petrus], i na tej skale [gr. petra – ozn. skała] zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (Mt 16,17-19). Jezus nazywa Szymona skałą tuż po tym, jak w imieniu Dwunastu złożył on wyznanie wiary: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”. Pan zwraca uwagę, że tej wiary nie zawdzięcza sobie (nie „ciało i krew”), ale objawieniu Ojca. Kilka chwil później, gdy Piotr usłyszy o krzyżu, zacznie robić Jezusowi wyrzuty. Usłyszy wtedy twarde słowa: „Zejdź Mi z oczu, szatanie! [dosłownie: idź za mną]. Jesteś Mi zawadą [gr. skandalon!], bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki”. Ten, który z łaski Boga ma być skałą, sam z siebie jest kamieniem obrazy. Kard. Ratzinger zauważa, że to napięcie zawsze jest obecne w Kościele, a zwłaszcza w dramatycznych dziejach papieży. „Papiestwo pozostaje fundamentem Kościoła nie dzięki swej własnej mocy, a jednocześnie poszczególni papieże ciągle na nowo stają się zgorszeniem, ponieważ chcą wyprzedzać Chrystusa, nie zaś Go naśladować”. Piotr otrzymuje obietnicę większą niż jego życie. Ciemne moce („bramy piekielne”) wojujące z Kościołem nie zdołają go pokonać. Ale sednem jest wierność Bogu. Słowa o „kluczach królestwa niebieskiego” łączą się z pojęciami „związywać i rozwiązywać”. Te dwa czasowniki, zaczerpnięte z języka rabinów, mają podwójny sens. Oznaczają władzę podejmowania decyzji doktrynalnych oraz władzę w sprawach dyscyplinarnych. Kard. Ratzinger łączy je z innymi słowami Jezusa: „Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,23). Władzę daną Piotrowi i Kościołowi należy rozumieć w gruncie rzeczy jako władzę odpuszczania grzechów. „W samym centrum nowego zadania, które pozbawia władzy moce niszczycielskie, znajduje się łaska przebaczenia. Ona konstytuuje Kościół. Kościół jest zbudowany na przebaczaniu” – podkreśla Benedykt XVI. „Przedstawicielem tego jest we własnej osobie Piotr, który – jako potykający się, ale też wyznający wiarę i otrzymujący przebaczenie – może dzierżyć klucze. (…)