Co by było, gdyby…

Czasem trzeba zadawać sobie trudne, a nawet i straszne pytania.

Agata Puścikowska

|

29.11.2012 00:15 GN 48/2012

dodane 29.11.2012 00:15
4

Kiedyś, na jakimś spotkaniu z narzeczonymi, prowadzący je ksiądz zaszokował towarzystwo. A zaszokował pytaniem: „Co będzie, gdy narodzi się wam chore dziecko?”. Młode, zakochane pary jakby przybladły. A część skrzywiła się niemiłosiernie, jak po wypiciu octu. Bo przecież lepsze od octu jest słodkie, jak życie, wino. Ksiądz, niezrażony sytuacją, i pomrukami niezadowolenia, kontynuował: „Prędzej czy później ktoś z was doświadczy poważnej choroby w rodzinie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Agata Puścikowska

Zapisane na później

Pobieranie listy