Nowy numer 39/2023 Archiwum

Obama druga kadencja

Co oznacza wynik wyborów dla USA i dla świata? Stany będą zmieniać się w państwo opiekuńcze na wzór europejski, nasili się konflikt administracji z Kościołem, Ameryka będzie wycofywać się z pozycji światowego lidera.

Reelekcja prezydenta Baracka Obamy niekoniecznie jest sygnałem ostrego kursu w lewo dla amerykańskiej polityki. Wyraźnie jednak wskazuje na to, że znacząca liczba Amerykanów uzależniła się od państwa opiekuńczego na kształt europejski, mimo że tego typu państwa zapadają na nieuleczalną chorobę finansów, która doprowadza je właśnie do zapaści ekonomicznej.

„Obamacare” – dług na przyszłe pokolenia

Sekretarz skarbu USA Timothy Geithner potwierdził niedawno, że Stanów Zjednoczonych nie stać na finansowanie kosztów dużego wzrostu wydatków rządu, a tych wymagać będzie reforma ubezpieczeń medycznych zwana „Obamacare”. Jest oczywiste, że taka rozrzutność rządu nałoży ogromny dług publiczny na przyszłe pokolenia. Na ten ważny problem moralny zwraca uwagę kilku amerykańskich biskupów. Gołym okiem widać, że „Obamacare” da rządowi skuteczną kontrolę nad ponad jedną szóstą gospodarki USA. To rządowi urzędnicy będą podejmować decyzje dotyczące służby zdrowia, a nie lekarze i ich pacjenci. W sondażach pod lokalami wyborczymi Amerykanie twierdzą, że nie lubią „wielkiego rządu” i wolą, gdy ten w niewielkim stopniu ingeruje w ich życie. A mimo to Obama został wybrany ponownie, a z nim jeden z najbardziej etatystycznych rządów w historii USA (etatyzm to rodzaj polityki polegającej na przejmowaniu przez państwo kontroli nad prywatnymi przedsiębiorstwami i tworzenie nowych przedsiębiorstw państwowych, inaczej: silny interwencjonizm państwowy – przyp. red). Tak więc druga kadencja administracji Obamy postawi trudne wyzwania przed wszystkimi amerykańskimi instytucjami społeczeństwa obywatelskiego, włącznie (a może w szczególności) z Kościołem katolickim. Można odnieść wrażenie, że rząd Obamy nie jest w stanie pojąć kluczowej roli niezależnych, wolnych i dobrowolnych stowarzyszeń dla demokracji. Zdaniem rządu, takie instytucje społeczeństwa obywatelskiego można tolerować, jeśli robią to, co rząd chce i realizują jego cele. Nie jest to, delikatnie mówiąc, wizja bł. Jana Pawła II, który w encyklice społecznej „Centesimus annus” (1991) podkreślał wagę stowarzyszeń i instytucji obywatelskich. Uważał bowiem, że stanowią one realizację „podmiotowości społeczeństwa” i są prawdziwymi szkołami wolności, w których obywatele (szczególnie młodzi) uczą się cnót niezbędnych w demokracji, przez co skutecznie blokują pokusę totalitaryzmu obecną we wszystkich nowożytnych systemach politycznych.

Konflikt z Kościołem katolickim

W ciągu ostatniego roku etatystyczna ideologia rządu Obamy weszła w kolizję z Kościołem katolickim. Ta konfrontacja jeszcze się nasili, gdyż reelekcja prezydenta oznacza, że reforma służby zdrowia nie zostanie odwołana przez nową administrację. Najboleśniejszym punktem zapalnym jest obowiązek nałożony zarówno na instytucje katolickie, jak i na katolickich pracodawców, aby finansować środki antykoncepcyjne, sterylizację i środki wczesnoporonne w ramach obowiązkowych ubezpieczeń zdrowotnych pracowników. Nie ma takiej potrzeby. Rząd USA ma mnóstwo sposobów, aby udostępnić tzw. usługi na rzecz zdrowia reprodukcyjnego bez zmuszania instytucji katolickich i katolickich pracodawców do praktyk, które Kościół uważa za głęboko niemoralne. Jednakże rząd, wbrew wszelkim argumentom, uparcie stoi na stanowisku, że Kościół katolicki i jego instytucje będąc pracodawcami, mają się stać de facto agencjami ministerstwa zdrowia i opieki społecznej i mają zapewniać finansowanie działań, których Kościół nie akceptuje.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast