Faktem jest, że przyjście Mesjasza zapowiedzieli w Biblii prorocy. Jednak uczeni w Piśmie i faryzeusze, którzy studiowali Biblię, poszukując wskazówek Jego przyjścia, nie tylko Go nie rozpoznali, ale po prostu zabili.
Co za ironia! Dlatego też Jezus słusznie nazywa ich w dzisiejszej Ewangelii „głupimi” i „ślepymi”. Jezus przemawiał w synagogach, dawał im szansę zrozumienia i rozpoznania Go. Bezskutecznie. Co wówczas może zrobić Bóg? Ustanawia Kościół, całkowicie pomijając dotychczasowych przywódców. Powołuje prostych ludzi, którzy idąc za Nim, stają się filarami nowego narodu wybranego. Istnieje takie zaślepienie, czy raczej taki upór, lub nawet taka pycha, której nie da się pokonać. Choćby cuda działy się na naszych oczach, jak ktoś nie chce wierzyć, nic go nie przekona. Musi w człowieku istnieć pewna dobra wola, poszukiwanie, pragnienie prawdy, by tę prawdę znaleźć.