O tym, jak się robi dobre pismo literackie, z Krzysztofem Kuczkowskim rozmawia Szymon Babuchowski.
Szymon Babuchowski: Trzeba mieć w sobie trochę szaleństwa, żeby wydawać dzisiaj pismo literackie.
Krzysztof Kuczkowski: – Gdybym teraz miał zaczynać, tobym się nie odważył. Ale ja to szaleństwo miałem 20 lat temu. I wtedy ono było w cenie. Na początku lat 90. otworzył się w przestrzeni kulturalnej i społecznej taki obszar, który pozwalał różne pomysły realizować. Skorzystałem wtedy z otwartości władz samorządowych i wojewódzkich.
Pierwotny pomysł ewoluował. Pierwsze numery „Toposu” ukazywały się pod szyldem: „Pismo o sztuce i ekologii”.
– Tak, to był szalony pomysł i tego akurat nie udało się zrealizować. Chodziło raczej o „ekologię myślenia”. Traktowałem ekologię jako dziedzinę humanistyczną. Tak, wiem, było to trochę naiwne, idealistyczne. Niestety, hasło „ekologia” zaczęło przyciągać do pisma różnych dziwaków, ezoteryków, którzy wypisywali straszne rzeczy. Uciekłem od tego określenia tam, gdzie pieprz rośnie, tj. w stronę pisma stricte literackiego.
W dzisiejszych, trudnych dla pism literackich czasach „Topos” nie tylko nie ograniczył swojej działalności, ale wręcz ją rozszerzył. Jak to robicie?
– W wydawaniu „Toposu” jest jakiś rys irracjonalny. Środków jest coraz mniej, a jednak udaje nam się dołączać w cenie numeru dwie książki i arkusz poetycki. Publikują u nas pierwszorzędni autorzy.
Utrzymujecie się z dotacji?
– Tak, ale „Topos” ma też dosyć dobrą sprzedaż jak na pismo literackie. Poza tym udało się nam pozyskać stałych reklamodawców, a także wierną grupę prenumeratorów. Funkcjonuje sprzedaż internetowa. Wszystko to tworzy jakiś budżet, który pozwala nam robić to, co robimy. Aczkolwiek – powiem teraz rzecz straszną – „Topos” opiera się też na pracy bez wynagrodzenia. Często rezygnujemy z własnych wynagrodzeń, z zatrudniania pracowników.
Ale seria poetycka „Toposu” staje się coraz bardziej prestiżowa. Wydają w niej takie tuzy literackie jak Jan Polkowski, Krzysztof Karasek czy Krzysztof Koehler.
– Często spotykam się z sytuacją, w której komuś zależy na wydaniu tomiku właśnie w naszej serii. Autorzy są gotowi inwestować zdobyte przez siebie granty, byleby wydać tomik w Bibliotece Toposu.
Dużo jest tych propozycji?
– Otrzymujemy ich dziesiątki – wiele osób chce zaistnieć np. na naszym plakacie. Teoretycznie jest taka możliwość, ale tak naprawdę bardzo niewielka. Często sami proponujemy wydanie książki czy plakatu. Jest grupa autorów, których chcemy pozyskać, dlatego że świadomie budujemy środowisko „Toposu”.
Jakimi kryteriami kierujecie się, tworząc to środowisko? Czy to jest tylko kwestia warsztatu literackiego, czy coś jeszcze?
– Jest jeszcze drugie kryterium: staramy się publikować książki czy plakaty ludzi, którzy mają przyjazną dla nas wizję świata. Z którymi chce się rozmawiać, przebywać w jednym pomieszczeniu.
Co wyróżnia „Topos” spośród innych pism literackich?
– To, że obok tekstów czy utworów znanych nazwisk publikujemy też teksty ludzi, którzy niekoniecznie są medialni. W ten sposób pozyskaliśmy grupę znakomitych poetów i krytyków stale z „Toposem” współpracujących, jak: Przemysław Dakowicz, Tadeusz Dąbrowski, Wojciech Gawłowski, Adrian Gleń, Wojciech Kass, Wojciech Kudyba, Artur Nowaczewski i inni. Krzysztof Karasek powiedział mi kiedyś: „Jak czytam »Topos«, to zawsze jest fantastyczna poezja, a nikogo nie znam”. Zależy mi na tym, żeby nie zwracać uwagi na pozycję kogoś w życiu literackim, ale na to, co i jak pisze. I jeżeli ktoś zupełnie nieznany przyśle świetny tekst, to jest wielka szansa, że w „Toposie” on się ukaże.
Ważnym wyróżnikiem jest też zwracanie uwagi na duchowe wątki w literaturze. Czy to jest element linii pisma?
– Przez długi czas Wojciech Kudyba publikował u nas cykl tekstów „Metafizyczni”. Zofia Zarębianka publikuje cykliczną „Teologię poetów”. Jest nam blisko do nurtu metafizycznego we współczesnej poezji. A jak pan wie, „nie ma metafizyki” i „nie ma Boga” (śmiech). Takie są tendencje wśród intelektualistów. Natomiast dla nas cywilizacja judeochrześcijańska, z przynależnym do niej nurtem myślenia, filozofowania i odczuwania świata jako Bożego daru, jest czymś naturalnym.
Kierownik działu „Kultura”
Doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Przez cztery lata pracował jako nauczyciel języka polskiego, w „Gościu” jest od 2004 roku. Poeta, autor pięciu tomów wierszy. Dwa ostatnie były nominowane do Orfeusza – Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego, a „Jak daleko” został dodatkowo uhonorowany Orfeuszem Czytelników. Laureat Nagrody Fundacji im. ks. Janusza St. Pasierba, stypendysta Fundacji Grazella im. Anny Siemieńskiej. Tłumaczony na język hiszpański, francuski, serbski, chorwacki, czarnogórski, czeski i słoweński. W latach 2008-2016 prowadził dział poetycki w magazynie „44/ Czterdzieści i Cztery”. Wraz z zespołem Dobre Ludzie nagrał płyty: Łagodne przejście (2015) i Dalej (2019). Jest też pomysłodawcą i współautorem zbioru reportaży z Ameryki Południowej „Kościół na końcu świata” oraz autorem wywiadu rzeki z Natalią Niemen „Niebo będzie później”. Jego wiersze i teksty śpiewają m.in. Natalia Niemen i Stanisław Soyka.
Kontakt:
szymon.babuchowski@gosc.pl
Więcej artykułów Szymona Babuchowskiego