Nowy Numer 16/2024 Archiwum

"Zabawy" z diabłem

W przypadku „laickich egzorcystów” dochodzi do praktyk „wyrzucania” złych duchów za pieniądze lub wmawiania osobom obecności złego ducha po to, by wykorzystać je finansowo i uzależnić od takiej pseudopomocy – mówi w rozmowie z KAI o. Tomasz Franc OP, koordynator Dominikańskich Ośrodków Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach.

KAI opublikowała raport Śląskiego Centrum Informacji o Sektach Grupach Psychomanipulacyjnych. Raport ŚCIoS stwierdza m.in. coraz większą modę na korzystanie z usług świeckich „egzorcystów” oraz wzrastające zainteresowanie wątkami apokaliptycznymi. Według Centrum, w województwie śląskim działa ok. 50 - 60 różnego rodzaju sekt, nie tylko religijnych, ale także o charakterze ekonomicznym oraz pseudoterapeutycznym i pseudoedukacyjnym.

KAI: Jakie nowe lub wciąż utrzymujące się groźne zjawiska dotyczące sekt zauważa Ojciec ostatnio w Polsce?

O. Tomasz Franc: Biorąc pod uwagę doświadczenie pracy Dominikańskich Ośrodków Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach, możemy potwierdzić wzrost zainteresowania różnego rodzaju praktykami okultystycznymi. Można mówić szczególnie o zainteresowaniu rozwojem własnego szeroko rozumianego potencjału, do którego te praktyki w mniemaniu stosujących je są wykorzystywane. Dotyczy to również stosowania praktyk uzdrowicielskich. Trochę mniejszym zainteresowaniem „cieszą się” grupy apokaliptyczne, czy samo zjawisko oczekiwania końca świata. Za to duży problem związany jest z poszukiwaniem pomocy egzorcystów.

Jakie osoby korzystają z tych „usług”?

- Trafiają do nas osoby szukające tego rodzaju pomocy, jednakże zdecydowanie, praktycznie we wszystkich tych przypadkach, możemy powiedzieć raczej o problemach natury psychicznej, a nie duchowej, co nie znaczy, że z opętaniem jako zjawiskiem duchowym nie spotykają się w swojej pracy sami duchowni egzorcyści. Osoby szukające pomocy egzorcystów trafiają do Ośrodków, już wcześniej mając doświadczenie „okaleczenia” w rożnego rodzaju pseudokatolickich i pseudoprotestanckich wspólnotach charyzmatycznych.

Zamiast pomocy w dotarciu do specjalisty psychiatry, trafiają na modlitwy o uwolnienie, często pogłębiające ich psychozę. Niestety, szukając pomocy trafiają także do tzw. „świeckich egzorcystów”, którzy z punktu widzenia katolicyzmu nie mogą sprawować tego rodzaju rytuałów, zastrzeżonych do decyzji biskupa i dozwolonych do stosowania delegowanym do tego kapłanom.

Jak działają świeccy „egzorcyści”?

– W przypadku „laickich egzorcystów” spotykamy się z praktykami „wyrzucania” złych duchów za pieniądze, lub wręcz wmawiania osobom obecności złego ducha po to, by wykorzystać je finansowo i uzależnić od takiej pseudopomocy. Wydaje się, że na gruncie kościelnym nadal brakuje jasnych i przestrzeganych przez wszystkich procedur postępowania w sytuacji, gdy ktoś prosi o egzorcyzmy.

Ideałem byłyby kilkustopniowe konsultacje, rozciągnięte w czasie, związane z wizytą u psychiatry, psychologa i wreszcie kapłana egzorcysty, którzy ściśle ze sobą współpracują. W praktyce egzorcyzmami często zajmują się niekompetentni świeccy czy duchowni „czujący moc”, niestety nie Pana Jezusa, a swojego narcyzmu.

W raporcie ŚCIoS wspomina się o wzroście zainteresowania „końcem świata” i tematyką apokaliptyczną, w związku ze wspominaną w mediach datą 21 grudnia 2012 r.

– Odnotowaliśmy zainteresowanie tego rodzaju zjawiskiem, niemniej nie zauważamy tendencji wzrostowej.

Dominikańskie Ośrodki dysponują danymi liczbowymi opisującymi wzrost lub spadek zainteresowania Polaków sektami i nowymi ruchami religijnymi oraz zagrożeniami wynikającymi z tych zjawisk?

– Można powiedzieć, że ewoluuje to bardziej w kierunku ogółu zjawisk New Age, niż zorganizowanych sekt. Osoby do nas trafiające często są zagubione i zdezorientowane bardzo skrajnym podejściem niektórych duchownych do różnych metod, technik uzdrawiania, czy terapii. Często chcą jednoznacznego stanowiska, interwencji i konkretnej pomocy w takich sprawach.

Dodatkowo od dawna stale towarzyszy nam problem grup wyłaniających się z katolicyzmu i protestantyzmu, które w swojej praktyce funkcjonowania czy pobożności opierają się na wpływie społecznym, manipulacji, a nie na dojrzałym kształtowaniu wiary i doświadczeniu religijnym, doprowadzając w ten sposób do nadużyć duchowych i emocjonalno-psychicznych, a to wszystko pod „płaszczykiem” tradycyjnych Kościołów. Myślę, że wciąż brakuje mądrej, systematycznej i odpowiedzialnej formacji świeckich, jak i duchowych liderów różnego rodzaju wspólnot.

Prowadzone są na ten temat jakieś badania?

– Na szerszą skalę nie, jedynie każdy z Ośrodków prowadzi statystykę zgłoszeń, ich charakteru oraz zakresu udzielonej pomocy. Jest to zatem działanie lokalne i nie mające charakteru ogólnopolskiego.


Rozmawiał Łukasz Kasper

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy