Nowy numer 17/2024 Archiwum

Sobór Watykański III? Gdzie?

Jest wiele dobrych argumentów przeciwko zwołaniu Trzeciego Soboru Watykańskiego w najbliższej przyszłości, do czego nawołują katolicy zajmujący lewą stronę Barki św. Piotra.

To więcej niż oczywiste, że Kościół katolicki ledwo co zaczął przyswajanie nauczania Soboru Watykańskiego II o naturze Kościoła, o powszechnym powołaniu do świętości, reformie episkopatu, o kapłaństwie, o życiu konsekrowanym i o powołaniu świeckich w świecie. Dopóki nie dokona się dramatyczna zmiana w samorozumieniu Kościoła (zapoczątkowana przez Vaticanum II) i dopóki to nowe rozumienie siebie nie zostanie w pełni uwewnętrznione i wprowadzone w życie; dopóki Kościół nie zrozumie samego siebie jako misji, a nie instytucji mającej misję (jako tylko jednego z zadań wśród wielu innych) – wydaje się, że niewiele sensu ma zwoływanie Vaticanum III.

Można również wysunąć argument, że kolejny sobór ekumeniczny byłby odciągnięciem uwagi od ewangelicznej misji, do której Sobór Watykański II wezwał Kościół, a zwłaszcza biskupów. Jak dotąd, biskupi spędzają zdecydowanie zbyt wiele czasu na spotkaniach. Czy misja przepowiadania ewangelii, która według Vaticanum II jest pierwszą odpowiedzialnością biskupów, zyska na tym, że episkopat całego świata zbierać się będzie na globalnym megaspotkaniu trwającym trzy-cztery miesiące przez okres kilku lat?

Kolejna sprawa to finanse. Potencjalny Sobór Watykański III kosztowałby spore pieniądze. Czy taki wydatek byłby najlepszym spożytkowaniem kościelnych funduszy? (Jak pisze o. John O’Malley w książce „Co się zdarzyło podczas Soboru Watykańskiego Drugiego?, jedną z przyczyn, które zaważyły na decyzji papieża Pawła VI o zakończeniu Vaticanum II w grudniu 1965 roku było to, że sobór pochłaniał zbyt dużo pieniędzy).

Wszystkie te argumenty przemawiają na korzyść tezy, że sobór powszechny byłby kiepskim pomysłem w możliwej do przewidzenia przyszłości. Niezależnie od tego kiedy miałby zostać zwołany ewentualny kolejny sobór, pojawia się frapujące pytanie o to, gdzie miałby się odbyć Sobór Watykański III (czy Laterański VI, czy Trydencki II, czy Lyoński III, czy sobór pod jakąkolwiek nazwą)?

Sobór Watykański I (1869-70) zebrał się w transepcie bazyliki św. Piotra, bo brało w nim udział tylko 737 biskupów. Około 2800 biskupów brało udział w czterech sesjach Soboru Watykańskiego II, który zbierał się w jesiennych miesiącach roku 1962, 1963, 1964 i 1965 i chociaż na poszczególnych sesjach obecnych było od 2 tys. do 2,5 tys. biskupów, wypełnili oni całkiem rozległą nawę Bazyliki św. Piotra, siedząc na trybunach wznoszących się wysoko ponad marmurową podłogą bazyliki. Do tego trzeba dodać ekumenicznych obserwatorów, soborowych periti (ekspertów) i urzędników mających dostęp do soborowej auli (jak nazwano przekonfigurowaną bazylikę). Bazylika św. Piotra była zatłoczona do granic możliwości.

A dziś? Na koniec roku 2009 (ostatniego roku, za który dostępne są pełne kościelne statystyki) mieliśmy 5065 biskupów katolickich na całym świecie. Sobór generalny bądź „ekumeniczny” to z definicji taki, w którym mają prawo wziąć udział wszyscy biskupi (Kanon 339). Gdzie miał by się spotkać ten tłum pięciu tysięcy biskupów, dokładnie dwa razy większy niż episkopat zgromadzony na najliczniejszej sesji Soboru Watykańskiego II? Z pewnością nie mogliby się spotkać w Bazylice św. Piotra, ani też w żadnej innej spośród rzymskich bazylik. Czy w ogóle istnieje na świecie kościół rzymskokatolicki, który pomieściłby 5 tys. biskupów, ich doradców, obserwatorów ekumenicznych i tych wszystkich, którzy mieliby prawo zażądać choć odrobiny miejsca w Sali soborowej?

Pewien żartowniś, kiedy wspomniałem mu o tym problemie, nazwał przyszły sobór „Metroplex I”, jako że Ojców soborowych, obserwatorów, doradców, tłumaczy i całą resztę aparatu logistycznego pomieściłaby jedynie metropolia Dallas-Fort Worth. Sobór spotykałby się na Cowboys Stadium, hojnie udostępnionym na tę okazję przez Jerry’ego Jonesa. Odłóżmy kiepskie żarty na bok. Tym niemniej fakt, że światowy episkopat podwoił liczbę w ciągu ostatnich 50 lat, prowokuje poważne pytania. Jak tak duże ciało może funkcjonować jako „kolegium” biskupów w rozumieniu Konstytucji Dogmatycznej o Kościele Soboru Watykańskiego II? Czy jest możliwy do wyobrażenia „sobór wirtualny” lub jakiś techniczny mechanizm, który pozwoliłby się spotkać episkopatowi w całości?

W przypadku ewentualnego następnego soboru pytań jest znacznie więcej niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.

George Weigel jest członkiem Ethics and Public Policy Center w Waszyngtonie

Tłum. Magdalena Drzymała

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy