Nowy numer 17/2024 Archiwum

Narzekania na pożegnania

Wczoraj, po pogrzebie Wisławy Szymborskiej wspominali Ją przyjaciele. Autorka „Chwili” musiała patrzeć na nich z wyrozumieniem, bo z tego pożegnania zrobili nadętą akademię.

Wieczorne spotkanie  w Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie na żywo transmitowano w programie II TVP. Ale przerwano je tuż przed końcem, bo wyczerpał się limit czasowy. Szkoda, bo na koniec swoje „słowo” miała powiedzieć jedna z najbliższych przyjaciółek zmarłej – wybitna poetka Ewa Lipska. Wzbraniała się przed tym wystąpieniem, bo nie lubi żałoby na sprzedaż, ale zdecydowała się na nie pod presją pomysłodawców pożegnania.

Transmisja spotkania „in memoriam” się skończyła, a potem poleciały reklamy z espumisanem przeciw wzdęciom i podpaskami. Widzowie ekspresowo zostali przeniesieni w inną rzeczywistość. Wieczór wspomnień nosił nazwę „Niepojęty przypadek”,  ale dla mnie też był to niepojęty przypadek, że reklamy, przynoszące telewizji kasę, i jakiś marny serial okazały się ważniejsze niż wystąpienia wybitnych ludzi kultury po pogrzebie, bądź co bądź ale naszej Noblistki.

Te moje utyskiwania na telewizję to jedno. Sam charakter wieczoru pożegnalnego nie współgrał z tym co preferowała Wisława Szymborska. Tylko dwa wystąpienia były udanym mrugnięciem okiem do Poetki.

Leonard Neuger, przypominał, że pani Wisława lubiła zupki w proszku, całonocne przyjaciół rozmowy i mieszkała w zwyczajnym bloku przy ul Chocimskiej w Krakowie. Jej sekretarz - Michał Rusinek przytoczył treść ostatnich zapisków swojej Szefowej, że śmierć jest prostsza do opisania niż pełne szczegółów życie. Poza tym zebrani wygłaszali kwestie nie dość, że z zadęciem, to niewiele wnosząc do wiedzy o samej Poetce.

Można by puścić to płazem – ale w tym szczególnym momencie występujący nie powinni skupiać uwagi na sobie tylko Bohaterce spotkania. Wszystko uratowały wiersze autorki „Tutaj”. Przypomniały Jej genialną umiejętność zachwytu nad dziwnością istnienia nas tutaj, na trzeciej planecie od Słońca.

Patrząc na Jej poezję afirmującą nasze bycie można by powiedzieć, że to ogromna afirmacja istnienia. A afirmacja stworzenia jest pochwałą Stwórcy. Ale to już wywody na inny tekst.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Barbara Gruszka-Zych

od ponad 30 lat dziennikarka „Gościa Niedzielnego”, poetka. Wydała ponad dwadzieścia tomików wierszy. Ostatnio „Nie chciałam ci tego mówić” (2019). Jej zbiorek „Szara jak wróbel” (2012), wybitny krytyk Tomasz Burek umieścił wśród dziesięciu najważniejszych książek, które ukazały się w Polsce po 1989. Opublikowała też zbiory reportaży „Mało obstawiony święty. Cztery reportaże z Bratem Albertem w tle”, „Zapisz jako…”, oraz książki wspomnieniowe: „Mój poeta” o Czesławie Miłoszu, „Takie piękne życie. Portret Wojciecha Kilara” a także wywiad-rzekę „Życie rodzinne Zanussich. Rozmowy z Elżbietą i Krzysztofem”. Laureatka wielu prestiżowych nagród za wywiady i reportaże, m.innymi nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w dziedzinie kultury im. M. Łukasiewicza (2012) za rozmowę z Wojciechem Kilarem.

Kontakt:
barbara.gruszka@gosc.pl
Więcej artykułów Barbary Gruszki-Zych