I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Łk 21,17
To brzmi jak na nasze polskie warunki mocno, stanowczo za mocno. Acz gdy spojrzeć dzisiaj na arenę, jaką w dobie globalizacji jest cały świat – nienawiść to wcale nie za mocne słowo. Chrześcijanie są wszak zabijani nie tylko w Egipcie. Również w Polsce, choć nienawiść jest tu za mocnym słowem (pomijam niezbyt liczne grupy osobistych wrogów Pana Boga, ze szczególnym uwzględnieniem wrogów kleru i katolików świeckich), łatwo zauważyć, że chrześcijaństwo często budzi niechęć, a nawet więcej niż niechęć. Ludzie, którym przeszkadzały w mediach zapisy o „wartościach chrześcijańskich”, najchętniej wprowadziliby, już nie kuchennymi schodami nawet, ale wprost – przez główną bramę – wartości antychrześcijańskie. Ludzie wyczuleni na mowę nienawiści dziwnie głuchną, gdy mowa ta skierowana jest przeciw chrześcijaństwu. Dobrze, że nie wszyscy.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.