Powtórzę: płeć biologiczną wyznacza biologia, tu się zgadzamy. Apel do cenzury: jeśli coś kasujecie, to chyba lepiej całe wątki - inaczej te wpisy, które zostają, stają się niezrozumiałe.
I prawidłowo. Bez sensu jest zakazywać komuś przyjęcia danej roli społecznej ze względu na płeć. Że niby mężczyzna nie może zostać fryzjerem, bo to kobiecy zawód, a kobieta nie zostanie kierowcą tira, bo to tylko dla mężczyzn. Jak ktoś chce, to po co mu zakazywać?
Bez tej rezolucji ONZ mężczyzna nie może zostać fryzjerem!? Totalna bzdura!
Podobna bzdura jak to, by mężczyzna fryzjer, napadnięty przez kogoś, był traktowany jak kobieta, a kobieta kierowca TIR-a traktowana jak mężczyzna. A tak stanowi konwencja stambulska.
W rezolucji ONZ nie chodzi o pełnienie ról społecznych, ale o tożsamość. Tożsamość płciowa nie ma wynikać z racjonalnych przesłanek, z faktów materialnych (biologicznych), ale z nieracjonalnych, subiektywnych, nie poddających się ocenie obiektywnej. Ktoś wierzy, że jego płeć to "napoleon", więc tak inni mają go traktować.
Widać, że nie wiesz czym jest "gender" i mylisz to z identyfikacją płciową. Widać też, że nie czytałeś konwencji stambulskiej.
Sama rezolucja ONZ zauważa tyle, i aż tyle, że istnieją osoby z zaburzeniami płciowymi i należy uwzględnić prawa tych osób. Sama rezolucja jest odpowiedzią na próbę wprowadzenia w USA prawa zakazującego korekty płci, które mówi, że płeć przypisana jest raz na zawsze w chwili narodzin na podstawie oceny zewnętrznych narządów płciowych lub badań genetycznych. Stanowi to naruszenie praw osób interseksualnych (biologicznie posiadających cechy obu płci). Do osób interseksualnych odnosi się także pojęcie płci kulturowej (gender).
A z tą płcią "napoleon" to już jakieś Twoje własne wymysły, nie wiem skąd wzięte. Definicje płci kulturowej odnoszą się do dwóch pojęć - płci męskiej i żeńskiej. Żadnych "napoleonów" tu nie ma, więc nie wiem po co wymyślasz takie bzdury?
Zaburzenia rozwojowe są czynnikami obiektywnymi, biologicznymi. "Głębokie wewnętrzne doświadczenie płci" jest subiektywne.
No faktycznie, "napoleon" nie ma jeszcze na liście. Ale czy można tego zabronić? Agender Androgyne Androgynous Bigender Cis Cisgender Cis Female Cis Male Cis Man Cis Woman Cisgender Female Cisgender Male Cisgender Man Cisgender Woman Female to Male FTM Gender Fluid Gender Nonconforming Gender Questioning Gender Variant Genderqueer Intersex Male to Female MTF Neither Neutrois Non-Binary Other Pangender Trans Trans* Trans Female Trans* Female Trans Male Trans* Male Trans Man Trans* Man Trans Person Trans* Person Trans Woman Trans* Woman Transfeminine Transgender Transgender Female Transgender Male Transgender Man Transgender Person Transgender Woman Transmasculine Transsexual Transsexual Female Transsexual Male Transsexual Man Transsexual Person Transsexual Woman Two-Spirit
A może nie ma sprzeczności między tym, co napisał Velario a Spe? Prawdą jest, że istnieją sytuacje, w których odroczenie korekty płci wydaje się jedyną sensowną opcją - i rzeczywiście w takich sytuacjach ważne staje się poczucie tożsamości danej osoby - ale dla mnie to poczucie również należy do sfery biologii. Druga sprawa, że istnieje nurt, który zdaje się odrzucać podobne korekty i zamiast tego postuluje odrzucenie binarnego podziału na płcie (nie jest to pozbawione sensu, ponieważ jeśli coś występuje w naturze, to po prostu jest, a to ludzie określają, co wymaga leczenia, a co nie) - pytanie, czemu ma służyć tak rewolucyjny krok, skoro sprawa dotyczy małej części społeczeństwa, a podział na 2 płci ma głęboki sens na wielu płaszczyznach, stąd się bierze cała sfera gender i subiektywne określanie przynależności do płci, co budzi moje największe wątpliwości, choć problem niewątpliwie może istnieć. Nasza cywilizacja rozwiązała tak wiele problemów, że zaczynamy zagłębiać się w problemy coraz bardziej niszowe i niezrozumiałe dla większości ludzi, i nie brak osób, które chcą na tym zbić kapitał polityczny... Po prawej stronie, a już szczególnie po stronie kościelnej brakuje mi bardzo merytorycznego podejścia do tematu (nie twierdzę, że je zwykle znajduję po lewej stronie), ale samo okładanie się sloganami, jest kontrskuteczne - a może tylko o to chodzi, kto jest na tyle silny, żeby narzucić swoją interpretację rzeczywistości innym?
Sprzeczność jest i to podstawowa. Leży w tym, że genderowcy chcą nam narzucić, byśmy za płeć uznawali to, co jest zaburzeniem w identyfikacji, czy w popędzie płciowym. Chcą, byśmy za dobro i za normę uznali to, co jest złem.
Żadnej rewolucji tu nie widać. Istnieją przecież biologiczni mężczyźni przyjmujący kulturowe rolę żeńskie i na odwrót. Istnieją też osoby z zaburzeniami płci, które również przyjmują różne płcie kulturowe.
Jeżeli przejęcie obowiązków żony widzisz jako kulturową zmianę płci, a nie przez pryzmat miłości do niej, to nie dziwię się, że są ludzie, którzy mają problem z określeniem płci.
A jakie to niby żona ma kulturowe obowiązki, którym mężczyzna nie podoła? Mówię o mężczyźnie, nie królewiczu, któremu korona z głowy spadnie na myśl, że ma obiad zrobić i przewinąć dziecko.
Jaki niby podstęp? To, że środowiska kościelne i prawicowe nie rozumieją pojęcia "płci kulturowej" i mylą je z transseksualizmem, z którym gender nie ma nic wspólnego?
Czyli, jeżeli "kulturowo" wmówimy oprawcy kobiety (żony), że ma się czuć kobietą sprawi, że przestanie ją tłuc? Żadne gender nie sprawi, że ludzie przestaną się nad sobą znęcać. Do tego trzeba uczyć wartości, a nie teorii, bo taka dla mnie jest konwencja s.
Nie, ale jeśli kulturowo pokażemy kobietom, że mogą niezależnie pracować na swoje utrzymanie (co w wielu kulturach nadal oznacza "bycie mężczyzną", bo to on pracuje, a żona ma siedzieć w domu), to nagle się okazuje, że znika zależność ekonomiczna będąca podstawą przemocy domowej. A to, że wspominasz Konwencję Stambulską w kontekście gender pokazuje tylko, że nie masz pojęcia o czym mówisz. Przeczytaj najpierw Konwencję, tylko ze zrozumieniem.
"...ale jeśli kulturowo pokażemy kobietom, że mogą niezależnie pracować na swoje utrzymanie..." to jakiś przedwojenny model polskiej rodziny, bo czemu by nie zachęcać w ten sposób do omijania zakładania rodziny? Przecież to "uchroni" kobietę przed oprawcą. Bzdury.
Właśnie przedwojenny model rodziny sprzyjał przemocy. Także dziś jest ona zdecydowanie wyższa w rejonach, gdzie kobiety nie podejmują pracy zarobkowej, pozostając na utrzymaniu męża. I nie chodzi o unikanie zakładania rodziny w ogóle, tylko o sytuację, gdy bita żona nie jest w stanie opuścić oprawcy, bo sama nie jest się w stanie utrzymać.
"Właśnie przedwojenny model rodziny sprzyjał przemocy." Oczywiście, ale Ty stwierdziłeś, że tak owy ma miejsce nadal. Kto ma Boga w sercu, nie będzie bił żony.
Kto go nie ma, a ma skłonności do przemocy, to choćby ta żona go na rękach nosiła, wystarczy jedna "iskra" zapalna, aby się mu coś nie spodobało i jej przyłoży.
Tak? Wytłumacz mi w takim razie czemu statystyki przemocy domowej wprost pokrywają się z mapą intensywności praktyk religijnych? Powinno być przecież odwrotnie, to ateiści powinni bić żony, bo "nie mają Boga w sercu", a jest na odwrót, przemocy domowej dopuszczają się częściej praktykujący, niż niewierzący.
Bycie w rodzinie wierzącej z dziada pradziada, nie oznacza, że ma się z automatu Boga w sercu i na tym opierają się statystyki na potrzeby laicyzacji narodów.
Weźmy przykład skrajny, katolickie kraje Ameryki Południowej, kontra ateistyczna Kanada. I proszę, daruj argumenty w stylu "znam jednego takiego", bo ja znam jednego takiego, co jest szafarzem nadzwyczajnym w mojej parafii, a biciem żony i dzieci się szczyci i jeszcze znajduje odpowiednie cytaty biblijne by uzasadnić przemoc.
Mówię o Ameryce Południowej, a nie Afryce ;) te kraje są katolickie od czasów Kolumba. Kanada katolicka nie była nigdy, bo od początku stanowiła mieszankę różnych denominacji. Ale jak przykład Kanady się nie podoba, to zestaw sobie Czechy. Kraj ateistyczny z tradycjami. A jakoś to nie ateiści z Czech mordują kobiety, tylko katolicy z Boliwii. Zaraz mi pewnie powiesz, że ateiści z Czech mają Boga w sercu, tylko o tym nie wiedzą ;)
Czyli z Twojego "wykładu" wynika, że czym prędzej powinienem skończyć z wyznawaniem Chrystusa, puki nie zacząłem bić żony i mieć ochoty jej zamordować. Typowe dla ludzi przeciwnych wierze.
Nie religia sama w sobie, tylko kultura związana z religią. W przypadku katolicyzmu nie jest to tak jaskrawe, jak np. w islamie, gdzie mamy okaleczanie dziewczynek, czy zabójstwa honorowe, ale problem też istnieje i jest związany z tradycyjnym, motywowanym religijne modelem, gdzie kobieta ma być poddana mężowi. Co do pytania o aborcje w Kanadzie, to nie wiem, bo tam nikt nie zbiera danych o wyznaniu. Natomiast w Szwajcarii, czy Włoszech większa ilość aborcji dotyczy kantonu katolickiego i bardziej religijnego południa Włoch. Jedyne badanie w Polsce na ten temat też pokazało, że częściej aborcji dokonują katoliczki, o konserwatywnych poglądach. Przyczyna tego paradoksu jest prosta, katolicy rzadziej stosują antykoncepcję oraz częściej poprzez aborcję chcą ukryć skutki zdrady małżeńskiej, a także mają większą presję na posiadanie dziecka w pełnym związku. Osoby obojętne religijnie częściej decydują się na samotne wychowanie dziecka, czy urodzenie dziecka kochankowi, bo to, kolokwialnie mówiąc mniejszy dla nich wstyd. A co do Twojej konkluzji, to oczywiście jest ona błędna. Nikt nie każe rezygnować z wiary. Zwyczajnie wiara, czy jej brak nie stanowi żadnej "ochrony" przed stosowaniem przemocy. Religia to nie magia, gdzie wystarczy przystąpić do danej wspólnoty, a Bóg magicznie zapewni "tarczę", która sprawi, że mężowie nie będą bić żon, a żony nie będą stosować aborcji. Bóg to nie magik.
Owszem Bóg to nie magik. Natomiast poprzez Jezusa Chrystusa dał nam idealne wskazówki jak żyć w miłości i w zgodzie. Zwalając dokonywanie aborcji na poczucie wstydu dopuszczasz się aroganckiego stwierdzenia, że inne kobiety tego nie robią bo ich "wyzwolenie" nie każe im się wstydzić za niechciane dziecko. Jednak kolego, to laickie kraje uznają aborcję za prawo kobiet, a prawa do zabijania nie ma nikt. I takie osoby jak Ty budują cegiełka po cegiełce taki obraz katolików: biją żony, one wstydzą się przyznać do zajścia z kochankiem, więc zabijają nienarodzone dziecko. Szczyt lewicowej hipokryzji.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Podobna bzdura jak to, by mężczyzna fryzjer, napadnięty przez kogoś, był traktowany jak kobieta, a kobieta kierowca TIR-a traktowana jak mężczyzna. A tak stanowi konwencja stambulska.
W rezolucji ONZ nie chodzi o pełnienie ról społecznych, ale o tożsamość. Tożsamość płciowa nie ma wynikać z racjonalnych przesłanek, z faktów materialnych (biologicznych), ale z nieracjonalnych, subiektywnych, nie poddających się ocenie obiektywnej. Ktoś wierzy, że jego płeć to "napoleon", więc tak inni mają go traktować.
Widać też, że nie czytałeś konwencji stambulskiej.
Sama rezolucja ONZ zauważa tyle, i aż tyle, że istnieją osoby z zaburzeniami płciowymi i należy uwzględnić prawa tych osób. Sama rezolucja jest odpowiedzią na próbę wprowadzenia w USA prawa zakazującego korekty płci, które mówi, że płeć przypisana jest raz na zawsze w chwili narodzin na podstawie oceny zewnętrznych narządów płciowych lub badań genetycznych. Stanowi to naruszenie praw osób interseksualnych (biologicznie posiadających cechy obu płci). Do osób interseksualnych odnosi się także pojęcie płci kulturowej (gender).
A z tą płcią "napoleon" to już jakieś Twoje własne wymysły, nie wiem skąd wzięte. Definicje płci kulturowej odnoszą się do dwóch pojęć - płci męskiej i żeńskiej. Żadnych "napoleonów" tu nie ma, więc nie wiem po co wymyślasz takie bzdury?
"Głębokie wewnętrzne doświadczenie płci" jest subiektywne.
No faktycznie, "napoleon" nie ma jeszcze na liście. Ale czy można tego zabronić?
Agender
Androgyne
Androgynous
Bigender
Cis
Cisgender
Cis Female
Cis Male
Cis Man
Cis Woman
Cisgender Female
Cisgender Male
Cisgender Man
Cisgender Woman
Female to Male
FTM
Gender Fluid
Gender Nonconforming
Gender Questioning
Gender Variant
Genderqueer
Intersex
Male to Female
MTF
Neither
Neutrois
Non-Binary
Other
Pangender
Trans
Trans*
Trans Female
Trans* Female
Trans Male
Trans* Male
Trans Man
Trans* Man
Trans Person
Trans* Person
Trans Woman
Trans* Woman
Transfeminine
Transgender
Transgender Female
Transgender Male
Transgender Man
Transgender Person
Transgender Woman
Transmasculine
Transsexual
Transsexual Female
Transsexual Male
Transsexual Man
Transsexual Person
Transsexual Woman
Two-Spirit
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.