Dwa cmentarze

W krajach Zachodu widzę obrazy cmentarzy, które są raczej opuszczone przez żyjących. Zmarli są jakby wyrzuceni poza nawias ludzkiej wspólnoty.

o. Wojciech Surówka OP

|

30.10.2025 00:00 GN 44/2025 Otwarte

dodane 30.10.2025 00:00

Czasami narzekam, że uroczystość Wszystkich Świętych w Polsce zdominowana jest przez atmosferę Dnia Zadusznego, przez co przeciętny katolik nie świętuje radości chrześcijan, którzy już osiągnęli chwałę, a tylko wspomina te osoby, które odeszły. Warto jednak zauważyć, że kultywowana w Polsce troska o zmarłych jest zasadniczo bardzo dobrym zjawiskiem. W mojej rodzinnej wiosce cmentarz parafialny leży obok kościoła i zawsze można tam spotkać kogoś, kto akurat odwiedza swoich bliskich – modli się, porządkuje kwiaty, wyciera płytę nagrobka. Gdy szukam w pamięci, jak to wygląda w innych znanych mi krajach Zachodu, widzę obrazy cmentarzy, które są raczej opuszczone przez żyjących. Zmarli są jakby wyrzuceni poza nawias ludzkiej wspólnoty, co z chrześcijańskiego punktu widzenia nie tylko jest eklezjalnym błędem, ale również alarmuje o procesie duchowej degeneracji wspólnoty. Jest jednak takie zjawisko, które już nie alarmuje, lecz dobitnie o tym świadczy.

Léon Bloy przeszło sto lat temu ukazał kontrast pomiędzy dwoma cmentarzami. Pierwszy z nich „to miejsce dla biednych, zbiorowa mogiła, transport zwłok, przepychanki, przekleństwa i śmieci nieczystych grabarzy, którzy nie mają nadziei na napiwek. Kiedy napływają zmarli, następuje szybkie i profanujące usuwanie tymczasowo pochowanych, których kości nie mają już prawa do pozorów pochówku i zostaną wrzucone na stos, jak gruz lub śmieci, do jakiejś dziury”. O drugim pisał tak: „Są tu pomniki, które kosztowały utrzymanie dwudziestu rodzin! Zimą widziałem na niektórych z tych grobów wieńce z kwiatów, których cena wystarczyłaby, by nakarmić pięćdziesięciu biedaków przez cały dzień!”. Mógłby ktoś pomyśleć, że pisarz zarejestrował typowy w tamtych czasach kontrast pomiędzy biednymi a bogatymi. Ale ten drugi opis dotyczy cmentarza dla psów. Słusznie zauważa Léon Bloy, że jest w tym coś zdecydowanie demonicznego.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

o. Wojciech Surówka OP

Zapisane na później

Pobieranie listy

E-BOOK DLA SUBSKRYBENTÓW

ADWENTOWA SZKOŁA MODLITWY