Amerykanin Eric Lu powrócił na Konkurs Chopinowski jako laureat IV nagrody sprzed 10 lat. Wielu zadawało sobie pytanie, po co znów przez to przechodzi.
Werdykt jury poznaliśmy dopiero o 2:30 w nocy z poniedziałku na wtorek, po „ożywionej dyskusji”. Kiedy z ust Garricka Ohlssona padło nazwisko zwycięzcy, zamiast głośnego aplauzu rozległy się kurtuazyjne brawa. Eksperci komentujący od tygodni Konkurs w radiowej Dwójce i TVP Kultura również nie kryli zaskoczenia. W październiku 2025 w graniu Chopina to inni pianiści wydawali się bardziej przekonujący.
Ogłoszenie wyników odbyło się jak zwykle na schodach w Sali Lustrzanej Filharmonii Narodowej. Schody w filharmonii okazały się już kiedyś schodami do kariery Krystiana Zimermana, Rafała Blechacza i wielu innych pianistów, którzy nagrywają dziś w legendarnej wytwórni Deutsche Grammophon i występują z recitalami w najważniejszych salach koncertowych na świecie. Przypadek Erica Lu jest szczególny. Bo on zapełniał już wielkie sale. A od czasu sukcesu w 2015 roku w Warszawie wydał sześć płyt. Gdy dziennikarze pytali go, dlaczego wrócił na Konkurs, nie krył irytacji. Muzyka miała dać odpowiedź.
Chwile
Mówienie o tym, że uczestnicy XIX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina prezentują doskonałą technikę gry, brzmi jak dźwięk zdartej płyty. Mimo to warto powtórzyć to słowo: doskonałość. Warsztatowa perfekcja pianistów podniosła poziom Konkursu Chopinowskiego, a zarazem przyprawiła o ból głowy (dosłownie i w przenośni) grono 17 jurorów. Jak wśród 84 uczestników, świetnie przygotowanych do gry w I etapie, oraz zakochanych po uszy w Chopinie wyłowić w kilka tygodni tę jedną perłę?
Żeby wygrać konkurs, trzeba być lepszym od innych. Tyle mówi logika. A co mówi Garrick Ohlsson, przewodniczący konkursowego jury, zarazem pierwszy w tej roli nie-Polak? „Szukamy doskonałej techniki, znakomitego brzmienia, zrozumienia muzyki, wyrafinowania, finezji, serca i tego czegoś magicznego” – wyjaśniał na starcie rywalizacji nastolatków i dwudziestoparolatków przy Steinwayu, Fazioli, Kawai… W finale każdy z jedenastu młodych pianistów prezentował z powyższej listy punkty od jeden do sześć. (Drobne potknięcia bierzemy w nawias) Pozostała kwestia „tego czegoś magicznego”, innymi słowy osobistego wrażenia, uroku chwili. Tuż po ogłoszeniu werdyktu na ustach chopinistów, a także zwykłych miłośników twórczości Fryderyka Chopina, pojawiło się pytanie, co takiego ujęło jurorów w grze Erica Lu? Sam zwycięski pianista na gorąco powiedział niewiele.
Młodość
Poza samą muzyką (jury oceniało w sumie 155 recitali) w Konkursie Chopinowskim interesujące jest to, co przebiega na jej marginesie. Ponadczasowość i stałość we współczesnym zmiennym świecie. Promocja piękna i dobra (nie tylko dobra narodowego). Budowanie jedności (Chopin łączy Polaków skuteczniej niż piłka). – We współczesnym świecie zaczyna brakować kultury dyskrecji. Jest za to kultura spontaniczności, wylewności. Chopin uczy, że nie wszystko musi być wykrzyczane czy nawet wypowiedziane – mówił mi niedawno o. Bernard Sawicki, benedyktyn i pianista z wykształcenia. – W jego muzyce istnieją ramy określonego porządku, harmonii. Słychać w niej elegancję ducha, która może stać się dla nas znakiem nadziei.
Zasięgi oglądalności warszawskich przesłuchań świadczą o rzeszy melomanów, którzy minione trzy tygodnie spędzili w nowym świecie. O jakim świecie mowa? Podpowiada Jarosław Iwaszkiewicz w biografii pt. „Chopin”. Otwórzmy książkę w momencie, gdy 20-letni Fryderyk opuszcza Polskę. „»Wstążeczka była w duszy«, w tłomoku koncerty, nokturny, etiudy, a w sercu niewygrana jeszcze, ale już pomyślana muzyka, która z tego wątłego chłopca uczyniła tytana. Mały, nikły, mizerny, schorowany tłukł się tą jesienną nocą przez polskie drogi, marzł – a może nawet płakał? – ale w sercu miał jeden mocny, żelazny zamiar: »utworzenie sobie nowego świata«. Co za potęga drzemała w tym wątłym ciele!”. Mowa o potędze rówieśnika niektórych uczestników tegorocznego Konkursu, jak na przykład 20-letniego Kevina Chena, który zajął drugie miejsce.
Nagrody
Oto jak jury oceniło tegorocznych uczestników Konkursu Chopinowskiego:
Nagrody główne:
W gronie pianistów, których szczególnie doceniono, oprócz Piotra Alexewicza znaleźli się dwaj inni Polacy – Jehuda Prokopowicz i Adam Kałduński.
Nagrody specjalne:
Zwycięzca
Eric Lu 15 grudnia skończy 28 lat. Ukończył studia w Curtis Institute. Jest laureatem IV nagrody w XVII Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina (2015). Zdobył również I nagrodę w Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Leeds (2018). Występował z orkiestrami symfonicznymi z Bostonu, Londynu, Chicago, Tokio, Finlandii czy Shanghaju, a także z Los Angeles, Oslo, Luksemburgu, Sztokholmu i Warszawy. Występował z recitalami w Kölner Philharmonie, Queen Elizabeth Hall, Elbphilharmonie, Concertgebouw, Wigmore Hall, San Francisco Davies, Filharmonii Narodowej w Warszawie, Seoul Arts Centre i Bozar Brussels. Występował na festiwalach w La Roque, Warszawie, Aspen, Los Angeles, Dusznikach i Valldemossie.
Jeszcze słowo o Polakach w Konkursie Chopinowskim. W pierwszym etapie zagrało ich 13, w drugim czterech, w trzecim trzech, w finale jeden – 25-letni pianista pochodzący z Wrocławia. Piotr Alexewicz to laureat wielu krajowych i międzynarodowych konkursów, m.in. w Görlitz, Głubczycach, Rzeszowie, Bukareszcie, Düsseldorfie, Ville de Gagny czy Gdańsku. Występował m.in. na Międzynarodowym Festiwalu Muzycznym „Chopin i jego Europa” w Warszawie, Międzynarodowym Festiwalu Chopinowskim w Dusznikach-Zdroju, Gdańskim Festiwalu Muzycznym i festiwalu Chopin a Paris: Hommage a Clara Schumann w Paryżu. W Narodowym Instytucie Fryderyka Chopina Alexewicz wydał debiutancką płytę z utworami Chopina, Liszta, Ravela i Beethovena. Ukazała się również płyta z jego udziałem, a także orkiestry Sinfonia Varsovia: „Fryderyk Chopin: Works For Piano And Orchestra. Na początku 2026 r. powinien pojawić się na rynku album Piotra Alexewicza z kompletem 26 preludiów Chopina oraz Sonatą b-moll op. 35. Z pewnością nadarzy się też niejedna okazja, by posłuchać polskiego pianistę na żywo.
Piotr Sacha
Dziennikarz, sekretarz redakcji internetowej „Gościa Niedzielnego”. Jest absolwentem socjologii na Uniwersytecie Śląskim oraz dziennikarskich studiów podyplomowych w Wyższej Szkole Europejskiej w Krakowie. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Wieloletni redaktor „Małego Gościa Niedzielnego”. Autor licznych artykułów dotyczących kultury oraz tematyki społecznej, a także książki dla dzieci „Mati i wielkie fałszerstwo”. Z pasją wędruje stronami literatury współczesnej i po ścieżkach muzyki. Ostatnio – wraz z prof. Jackiem Wojtysiakiem – opublikował książkę „Bóg na logikę. Rozmowy o wierze w zasięgu rozumu”.