Polacy ruszyli na samozbiory. Czy to uratuje polskiego rolnika?

Pojedź, nazbieraj, zapłać, podziękuj.

Jak Polska długa i szeroka ruszyliśmy na pola, do polskiego rolnika, i zbieramy paprykę, pomidory, jabłka i co tam jeszcze matka ziemia urodziła. Brzmi to pięknie: oto chcemy kupować polskie warzywa i owoce. Nawet jechać na wieś, własnoręcznie zrywać, pakować, ważyć. Samozbiory robią furorę, a dzięki mediom społecznościowym stały się alternatywą dla supermarketów, sposobem na spędzenie wolnego czasu. Są też sposobem, by pomóc rolnikowi, który w tym roku boryka się z rekordowo niskimi cenami skupu niektórych warzyw. Samozbiory, rodzaj pospolitego ruszenia na pola i na wieś, ma społeczny sens i wiele uroku. Czy uratuje polskiego rolnika oraz gospodarkę?

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Agata Puścikowska Agata Puścikowska Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 redaktor warszawskiej edycji GN, od 2011 dziennikarz działu „Polska” w GN. Autorka kilku książek, m.in. „Wojennych sióstr” oraz „Święci 1944. Będziesz miłował”.