Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w piątek, że w ramach podróży na Bliski Wschód najpierw uda się do Izraela, gdzie ma wystąpić w Knesecie, a później poleci do Egiptu. Według niego do uwolnienia izraelskich zakładników przez Hamas dojdzie w poniedziałek.
- W poniedziałek wracają zakładnicy - powiedział Trump dziennikarzom w Białym Domu. Zaznaczył, że zwróconych ma być też 28 ciał zakładników. - Niektóre z tych ciał są właśnie teraz, gdy rozmawiamy, wydobywane spod ziemi - dodał.
Zapowiedział, że uda się do Izraela, gdzie wystąpi w Knesecie, a następnie poleci do Kairu. W Egipcie Trump planuje szczyt światowych przywódców na temat planu pokojowego dla Strefy Gazy. Trump przekazał, że do USA wróci przed wtorkowym wieczorem.
Prezydent, pytany o to, czy jest przekonany, że zawieszenie broni w Strefie Gazy utrzyma się, odparł: - Tak, myślę, że się utrzyma, wszyscy oni są zmęczeni walkami.
W czwartek Trump zapowiedział, że planuje wyruszyć na Bliski Wschód w niedzielę.
Według Axiosa prezydent przyleci do Izraela w poniedziałek rano, a po południu uda się do Egiptu, gdzie w ceremonii podpisania porozumienia pokojowego wezmą udział przedstawiciele krajów będących jego gwarantami: Egiptu, Turcji i Kataru. Szczyt przywódców prawdopodobnie odbędzie się we wtorek rano w Szarm el-Szejk.
Z Waszyngtonu Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/wr/