Obrona Sienkiewicza

Najpoczytniejszy polski pisarz? Pierwszorzędny pisarz drugorzędny? Geniusz czy może tylko sprawny rzemieślnik? Które z określeń przypisywanych Henrykowi Sienkiewiczowi jest najbliższe prawdy?

Szymon Babuchowski

|

08.11.2006 14:01 GN 46/2006

dodane 08.11.2006 14:01

Nie lubić Sienkiewicza jest dziś trendy. Chętnie wytyka się pisarzowi schematyczność, papierowość postaci, przeinaczanie faktów historycznych. Jednak jego powieści ciągle cieszą się wielką popularnością, a ich ekranizacje ściągają do kin miliony widzów. Warto przypomnieć, że trzy najchętniej oglądane filmy w historii polskiego kina to: „Krzyżacy”, „W pustyni i w puszczy” i „Potop” (w pierwszej dziesiątce znalazł się także „Pan Wołodyjowski”), zaś wśród filmów wyprodukowanych w Polsce po 1989 roku czołowe lokaty również należą do Sienkiewicza: „Ogniem i mieczem” zajmuje pierwsze miejsce pod względem oglądalności, „Quo vadis” – trzecie, a „W pustyni i w puszczy” (druga wersja) – czwarte.

Nad fenomenem popularności dzieł Sienkiewicza zastanawiał się już w swoim „Dzienniku” Witold Gombrowicz: „Dręcząca lektura. Mówimy: to dosyć kiepskie, i czytamy dalej. Powiadamy: ależ to taniocha – i nie możemy się oderwać. Wykrzykujemy: nieznośna opera! i czytamy w dalszym ciągu urzeczeni”. To właśnie Gombrowicz nazywa naszego Noblistę „pierwszorzędnym pisarzem drugorzędnym”, „Homerem drugiej kategorii”, „Dumasem Ojcem pierwszej klasy”. I więcej w tych określeniach ironii niż podziwu. Bowiem dla autora „Ferdydurke” Sienkiewicz pozostaje „geniuszem »łatwej urody«”, który ból fizyczny zamienia w cukierek, grzech ocukrza cnotą, a wszystko po to, by stworzyć pozory kultu wartości. „(…) Naród stanowi ostateczne jego usprawiedliwienie – ironizuje Gombrowicz. – Lecz, oprócz narodu, także Bóg. Gdyż to właśnie ma być, w pojęciu Sienkiewicza i jego wielbicieli, pisarstwo par excellence moralne, oparte mocno na światopoglądzie katolickim, literatura »czysta«”.

Nadzieja dla niewolników
Ciekawe, że piętnując Sienkiewicza, Gombrowicz używa argumentów podobnych do tych, jakie stosowali w tym samym czasie krytycy pozostający na usługach partii. Im również – choć zapewne z nieco innych powodów – nie podobało się nasycenie twórczości pisarza elementami narodowymi. Te opinie pokutują do dziś w szkolnym nauczaniu. Ciągle jeszcze słyszymy o autorze „Potopu” jako o „krzewicielu narodowych mitów i fałszywego patriotyzmu”. Czy tak było naprawdę?

Franciszek Nieckula, recenzent podręczników do języka polskiego, broniąc Sienkiewicza przed podobnymi atakami, zwraca uwagę, że nie można czytać jego utworów, pomijając kontekst, w którym powstawały: „Nikczemną brednią jest porównywanie Sienkiewicza z Dumasem czy Cooperem nie tylko dlatego, że to inaczej zrobione utwory, że całkiem inną funkcję pełni tworzywo historyczne w »Trylogii«, że »Trylogia« jest mową, gdy mówić nie było wolno – lecz przede wszystkim ze względu na społecznego odbiorcę. Powieści Sienkiewicza nie są bajaniem ku rozrywce kawiarnianych dandysów, wolnych, sytych i zadowolonych z siebie, lecz mową do społeczności zniewolonej i upodlonej klęską 1863 r. Jest to mowa do niewolników poniżanych i deptanych, którym na ziemiach wschodnich nie było wolno mówić po polsku w miejscach publicznych (...)! Tymi Skrzetuskimi, Podbipiętami, Wołodyjowskimi i Kmicicami pisarz mówi im: Bądźcie nieugięci, trzymajcie się godnie i wytrwajcie, bo jesteście potomkami wolnych, rycerskich przodków!”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Szymon Babuchowski

Zapisane na później

Pobieranie listy