Bóg jest tajemniczy. Z jakichś niejasnych powodów nie chce, by inni wiedzieli… Daje też obietnicę – trudną i niezrozumiałą. I uczniowie się głowią, kombinują, próbują odnaleźć się w sytuacji.
My też zachowujemy się w ten sposób wobec tajemnic w naszym życiu. Pierwszą reakcją na niewiedzę, gdy dzieje się coś, czego nie rozumiemy, jest przede wszystkim staranie, by jakoś ogarnąć sytuację, złapać grunt pod nogami, zapewnić sobie miejsce.
A Jezus uwalnia od tego stresu. Choć wydaje się, że recepta brzmi jak paradoks: pierwszy niech będzie ostatnim. Zatem zgodzić się nie wyznaczać sobie samemu miejsca? Ustawić się na końcu kolejki, na przekór sobie i potrzebie kontroli nad własnym życiem? Ryzykowne…
Ale Nauczyciel pokazuje prostą drogę. Przyjąć wszystko, tak jak przyjmuje dziecko: z radością i zaskoczeniem, które są większe od lęku o przyszłość. Tym samym przyjmujemy Jego samego, a to oznacza, że cokolwiek się stanie – wszystko będzie dobrze. Zawsze jesteśmy bezpieczni, bo naszym miejscem jest On sam.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.