Zapisane na później

Pobieranie listy

Sens w pieluchach

Prawda Bożego Narodzenia rozbłyskuje pełnym blaskiem, kiedy czytamy ciepłą opowieść Łukasza o narodzinach Dziecka razem ze wzniosłym tekstem Jana o Słowie. SENS objawił się w prozie życia, dzięki temu proza życia ma sens.

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 51-52/2010

dodane 20.12.2010 22:44

Sens jest jedną z najbardziej podstawowych ludzkich potrzeb. Wiktor Frankl (1905–1997), słynny austriacki psycholog żydowskiego pochodzenia, uważał, że człowiek przetrwa wszystko, jeżeli wie po co lub dla kogo warto walczyć. Frankl wiedział o tym z własnego doświadczenia, bo przeżył trzy lata w hitlerowskich obozach koncentracyjnych. Był twórcą metody terapii zwanej logoterapią, której głównym założeniem było właśnie to, że człowiek musi odnaleźć w życiu sens. Kiedy go zna, nie złamią go nawet najcięższe cierpienia. Nazwa tej metody pochodzi od greckiego „logos”, które oznacza „sens”, ale także „słowo”. Św. Jan rozpoczyna swoją Ewangelię hymnem o Logosie – Słowie Boga, które zamieszkało wśród nas.

Boża logoterapia
Na Boże Narodzenie można popatrzeć jak na wielką logoterapię, którą Najlepszy Lekarz proponuje schorowanemu człowiekowi. Św. Jan pisze, że „Słowo stało się ciałem”. To zdanie można równie dobrze przetłumaczyć: „Sens stał się ciałem”. Spróbujmy odczytać najważniejsze fragmenty Janowego Prologu w ten sposób. „Na początku był Sens i Sens był u Boga, i Bogiem był Sens. On był na początku u Boga. Wszystko zaistniało dzięki Niemu. Bez Niego zaś nic nie zaistniało. To, co zaistniało, w Nim było życiem” (1-4). „Na świecie był Sens, świat dzięki Niemu zaistniał, lecz świat Go nie rozpoznał. Przyszedł do swojej własności, lecz swoi Go nie przyjęli” (10-11). „Sens stał się ciałem i zamieszkał wśród nas. Oglądaliśmy Jego chwałę”(14). Brzmi zaskakująco, świeżo. I nie jest to bynajmniej jakaś nieuprawniona zabawa słowami. Po prostu nie mamy jednego polskiego odpowiednika słowa „logos”, który oddałby adekwatnie całą głębię Janowego tekstu.

Przenieśmy teraz nasz wzrok na tekst św. Łukasza, opisujący Boże Narodzenie. Kluczowy fragment brzmi: „Kiedy tam [w Betlejem] przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie” (2,6). Mamy tutaj zwykłą ludzką historię: biedna matka rodzi syna w wyjątkowo trudnych okolicznościach – będąc w podróży, z dala od domu, bez ludzkiej życzliwości i pomocy. Jan i Łukasz piszą o tym samym wydarzeniu, ale widzą je z dwóch różnych perspektyw. Jan patrzy „z wysoka”, z punktu widzenia Boga, który „schodzi” na ziemię, idzie do swoich, aby ich zbawić. Tajemnica Boga sięga ciała i krwi człowieka. Łukasz patrzy na tę samą tajemnicę „od dołu”, od ludzkiej strony. Dostrzega w prostej ludzkiej historii ukryte działanie Boga. Uwierzyć w Boże Narodzenie oznacza połączyć te dwie perspektywy. W tym połączeniu ukrywa się prawda płynąca z Betlejem. Jej piękno, blask, ciepło, które promieniują na nasze życie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..