Czy rzeczywiście Polak leniwy, demolujący stadionyi korumpujący polityków to „normalka”,a setki tysięcy Polaków, głęboko, godniei wspólnie przeżywających odchodzenie Wielkiego Papieża, to jedynie „cud”?
Prymas Polski podziękował dziennikarzom i mediom za życzliwość oraz zaangażowanie w relacjonowaniu wydarzeń związanych z chorobą i śmiercią Jana Pawła II. Media pomogły nam wspólnie pożegnać Jana Pawła Wielkiego, wyrazić nasze uczucia i przekazać myśli. Dzięki nimłatwiej było zrozumieć sens wydarzeń i rozmawiać o sprawach najważniejszych, o Bogu, sensie życia i o godnej śmierci, zastanawiać się nad przyszłością chrześcijaństwa w Polscei Europie.
Telewizja bez polityków
Republikańska, wierząca Polska, bez politycznych przywódców i bez hierarchów Kościoła, znalazła piękne, wzruszające sposoby wyrażania smutku i wierności Ojcu Świętemu. To republikańska Polska pojechała do Rzymu pożegnać swojego duchowego przywódcę, dotarła na Plac Świętego Piotra i towarzyszyła Wielkiemu Papieżowi w ostatniej, ziemskiej drodze. Republikańska Polska zmieniła oblicze mediów, zachowania dziennikarzy i reguły gry. W ciągu kilkunastu godzin z ekranów znikły reklamy, głupawe programy i prawie wszyscy politycy.
Przez kilka dni media mówiły do nas ludzkim głosem, a podobno „zwyczajni” ludzie ujawnili w rozmowach z dziennikarzami swoją „niezwykłość”. Potem, stopniowo, wszystko zaczęło wracać do normy.
Dzień po pogrzebie Jana Pawła II najważniejsze dzienniki umieściły na pierwszych stronach ogromne nagłówki, streszczające i podsumowujące to, co się stało. „Święty, Święty” – wołała „Rzeczpospolita”, „Pochowaliśmy Papieża” – dopowiadała „Gazeta Wyborcza”, a tytułem „Niech spoczywa w Pokoju” zamykała (po łacinie) obecność wartości chrześcijańskich w mediach „Trybuna”.
To był cud! – wołali dziennikarze. Jak długo trwać będą jego skutki? Czy i jakie zmiany nastąpią? A może za kilka dni wszystko wróci do normy? – pytali ekspertów. I prawie natychmiast sami odpowiadali: wróci, wróci, bo przecież Polacy kochali Papieża, ale go nie słuchali. A jeśli słuchali, to nie traktowali poważnie tego, co do nich mówił.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Fedyszak-Radziejowska, doktor socjologii, pracownik Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN