Myśl wyrachowana: Profanacja to brutalny atak na świętość – chyba że sprawca jest homodziałaczem.
Nie ma takiej antykatolickiej rzeczy, na której poparcie nie znalazłby się jakiś katolicki „autorytet”. Albo i całe stadko „autorytetów”. Potwierdza to przedłużająca się afera wokół profanacji wizerunku Maryi Jasnogórskiej z przerobionymi na tęczowo aureolami.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.