Pożyteczni katolicy

Franciszek Kucharczak

|

GN 20/2019

publikacja 16.05.2019 00:00

Myśl wyrachowana: Profanacja to brutalny atak na świętość – chyba że sprawca jest homodziałaczem.

Pożyteczni katolicy rys. franciszek kucharczak

Nie ma takiej antykatolickiej rzeczy, na której poparcie nie znalazłby się jakiś katolicki „autorytet”. Albo i całe stadko „autorytetów”. Potwierdza to przedłużająca się afera wokół profanacji wizerunku Maryi Jasnogórskiej z przerobionymi na tęczowo aureolami.

Na zdrowy rozum sprawa jest dla katolika oczywista: prowokacja homolobby, profanacja i bluźnierstwo. A jednak zaraz wyskoczyli „niżej podpisani członkowie Kościoła”, którzy zaprotestowali „przeciwko użyciu policji do ścigania rzekomej profanacji”. Co tam, że policja nawet nie zamknęła autorki plakatów – ale ją, ach, ach, przesłuchała i znalezione u niej plakaty (których najwyraźniej jeszcze nie zdążyła rozkleić) skonfiskowała.

Dla nich profanacja jest „rzekoma”. Opublikowali więc na stronie „Więzi” list, w którym stwierdzili, że „państwo nie jest od rozstrzygania, czy coś jest profanacją, świętokradztwem czy bluźnierstwem”. Następnie wzięli się za udowadnianie, że homotęcza nie obraża uczuć religijnych, bo w niektórych świętych wizerunkach też tęcza występuje. A poza tym prawdziwą profanacją są „zjazdy organizacji nacjonalistycznych na Jasnej Górze”. No i Kaczyński fałszywie broni Kościoła, a władze Kościoła nie reagują na to, że on się „wtrąca w sacrum”. I takie tam podobne rzeczy.

Jasne, że to wszystko wygaduje się po to, żeby potem można było w „otwartych” mediach stwierdzić: „Katolicy są podzieleni w ocenie…”, tratatata. Ale przecież podpisują się pod tym konkretni ludzie, którzy wydają się w to wierzyć.

A zatem, szanowni sygnatariusze, „członkowie Kościoła”, weźcie pod uwagę parę rzeczy, które chyba umknęły waszej uwadze. Pomińmy już kwestię kanonizowania grzechów, jakiej służy cała heca. Ale w tolerancyjnym zapędzie nie zauważyliście nawet tego, że plakaty z przerobionym na tęczowo obrazem Czarnej Madonny były rozklejane byle gdzie, nawet na drzwiach toalet. Czy to wam nic nie mówi? Ktoś szarga wizerunek przeczystej Matki po śmietnikach, a wy analizujecie znaczenie symbolu tęczy i zasadność jego zastosowania w aureoli. Bo „Matka Boska Kodeńska ma także aureolę tęczową”. To jest ten sam poziom argumentacji, jaki niektórzy stosują przy porównywaniu pornosów i „Sądu ostatecznego” Michała Anioła, „bo tu i tam są nadzy ludzie”.

Albo to, że państwo nie powinno rozstrzygać, czy coś jest profanacją, świętokradztwem czy bluźnierstwem”. Niech będzie, ale czy to znaczy, że w Polsce każdy może nam, katolikom, naruszyć dowolne świętości, a my we własnym domu mamy zadowalać się możliwością wyrażenia ubolewania?

Ale może i dobrze, że się pewne środowiska aż tak określają. Przynajmniej wiadomo, kto jest kim. I kto dla kogo jest „pożyteczny”.

* * * * *

Transakcja życia

Pomimo mniejszej liczby Polek w wieku rozrodczym rodzi się więcej dzieci niż w latach poprzedzających rok 2017. Na to zjawisko zwróciła uwagę min. Elżbieta Rafalska, wiążąc je z funkcjonowaniem programu 500 Plus. Dodała, że według ministerialnych szacunków dane demograficzne za rok 2018 powinny być podobne jak za rok 2017. Minister wykazała także, że program 500 Plus, wbrew prognozom oponentów, nie miał negatywnego wpływu na poziom zatrudnienia kobiet. Niezależnie od sprzecznych opinii na temat programu faktem pozostaje, że dzieci w Polsce rodzi się więcej. A że kosztuje to dużo pieniędzy? Cóż – a czy można sobie wyobrazić lepszą transakcję: żywi ludzie za nieznające życia pieniądze?•

Metoda dialogu

Panią poseł Joannę Scheuring-Wielgus poirytowała obecność w przestrzeni publicznej Instytutu na rzecz Kultury Prawnej „Ordo Iuris”, działającego w obronie chrześcijańskich wartości w życiu społecznym. Zaapelowała więc o… bojkot jego przedstawicieli w mediach. „Rzecz bardzo ważna i istotna, która mnie szalenie denerwuje – to jest apel do mediów, wszystkich, szczególnie mainstreamowych, telewizja publiczna na pewno mnie nie posłucha, wiadomo, ale do mediów mainstreamowych – nie zapraszać ekspertów z Ordo Iuris, to jest podstawowa rzecz” – powiedziała. O proszę – i to się nazywa dialog i gotowość wysłuchiwania argumentów.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.