Nie rozsypią się

Arkadiusz Biały do swojej pracowni RTG, a Włodzimierz Galicki do biblioteki nie przychodzą w habitach dominikańskich. Ale w duchu są tercjarzami trzeciego zakonu tego zgromadzenia.

Barbara Gruszka-Zych

|

19.01.2017 00:00 GN 3/2017

dodane 19.01.2017 00:00
0

Zakładają strój dominikański tylko przy okazji zamkniętych spotkań w swoim gronie. – Publicznie możemy w nim wystąpić jedynie w trumnie – przyznają. Habit poraża olśniewającą bielą. Przed wyjściem można zarzucić na niego czarną kapę z kapturem. Oba kolory znacząco odcinają się od siebie. Oni też od obłóczyn widzą świat ostrzej. Łatwiej im wychwycić różnicę między lśniącą bielą dobrych uczynków a czernią grzechu. – Kiedy stajemy obok siebie z bratem Piusem, bo takie imię zakonne nosi Arkadiusz, widać różnicę wzrostu, która symbolicznie obrazuje nasze podejście do powołania dominikańskiego – mówi Włodzimierz Galicki, brat Hadrian. – Ja, dużo niższy od prawie dwumetrowego Arka, wciąż mam wątpliwości, czy jestem na swoim miejscu. On – postawny i mocny – ma pewność. Muszę do niego dorastać – uśmiecha się.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Barbara Gruszka-Zych

Zapisane na później

Pobieranie listy