Nowy numer 13/2024 Archiwum

Sejm antysemicki

Prawdziwi antysemici to ci, którzy realnie utrudniają Żydom życie, za nic mając ich uświęcone zwyczaje.

Jeśli jest w Polsce antysemityzm, to nie można o nim wnioskować na podstawie głupich haseł pisanych przez małolatów na murach. Te dzieciaki chcą zrobić coś gorszącego i jest im dalece obojętne, czy obrażają Żydów, czy kibiców przeciwnej drużyny. Ważne, żeby się ktoś obraził, a jak jeszcze pokaże ich „dzieło” w telewizji, to już będzie szczyt szczęścia. To jednak ma niewielki wpływ na rzeczywisty stosunek Polaków do Żydów, który jest obecnie – mimo próbującej udowodnić coś innego lewicowej propagandy – bardzo dobry.

Prawdziwi antysemici to ci, którzy realnie utrudniają Żydom życie, za nic mając ich uświęcone zwyczaje.

Odrzucenie przez Sejm projektu ustawy dopuszczającej ubój rytualny, to prawdziwy dowód pogardy dla Żydów (przeczytaj tekst  Żydzi oburzeni zakazem uboju rytualnego).

I cóż się takiego stało, że to, co było dobre przez tysiące lat – nagle jest złe? Dlaczego Żyd w Polsce będzie miał trudności, żeby zdobyć baranka paschalnego, przyrządzonego tak, jak to robili jego przodkowie, od patriarchy Mojżesza poczynając, a samego Jezusa nie wyłączając?

To ładnie, że ludzie troszczą się o zwierzęta, ale „ubój rytualny” to po prostu jedna z form zabijania zwierząt – żadne znęcanie się. Zabicie jest zawsze dla zwierzęcia niemiłe, o czym wiedzą doskonale pracownicy zwykłych ubojni, ale takie już jest życie, że jak się zwierzęcia nie zabije, to zdechnie (wolno jeszcze mówić „zdechnie”, czy to już „mowa nienawiści”?) – co też miłe nie jest. Ani jednak w zwykłym uboju, ani w rytualnym nie ma jednak mowy o zadawaniu zwierzęciu niepotrzebnych cierpień – takie rzeczy to tylko u satanistów. Mówienie o szacunku do innych religii, w tym wypadku zwłaszcza do judaizmu i islamu, staje się pustym gadaniem, gdy się wyznawcom tych religii utrudnia spełnianie ważnych obowiązków religijnych.

Właśnie dziś (sobota) w Ewangelii Jezus mówi: „Jesteście ważniejsi niż wiele wróbli”. Pięknoduchy, trzęsące się nad zwierzątkami, a gardzące człowiekiem, uważają to za herezję. Teraz do pięknoduchów dołączyli starzy wyjadacze – politycy, którzy wykalkulowali, że słupki poparcia są ważniejsze od deklarowanego szacunku dla przekonań religijnych.

Ironia losu polega także na tym, że Sejm (w tym PiS - który wprowadził dyscyplinę!) podjął tę decyzję w dniu, gdy media rozpętały histerię wokół rzekomego antysemityzmu abp. Hosera. O tak – rozmowa między dwoma facetami, której treści w istocie nie znamy, wystarczy, żeby arcybiskupa okrzyknąć antysemitą. Gdy zaś Sejm uchwala ustawę utrudniającą Żydom życie religijne – wszystko jest OK.

Ale nie jest OK. Bracia Żydzi, wiedzcie, że nie wszystkim Polakom podoba się to, co Wam zrobiono.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak

Dziennikarz działu „Kościół”

Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.

Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka