Droga „dokądkolwiek”

Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich?”.

ks. Tomasz Jaklewicz

|

29.06.2013 17:00 GN 26/2013

dodane 29.06.2013 17:00
1

Jakub i Jan poczuli się na tyle „mocni”, że skorzy są do posyłania innym ognia zniszczenia. Owszem, Samarytanie nie przyjmowali gościnnie pielgrzymów udających się do Jerozolimy. Jezus w drodze do Jerozolimy napotka różne przeszkody, ale uczy swoich uczniów rezygnacji z zemsty i pokonywania zła dobrem. Na drodze naszego życia też napotykamy trudności. Ludzi, którzy nas nie rozumieją, odmawiają pomocy, nie okazują serca, przeciwnie – obojętność, a nawet wrogość. To normalne, życie po prostu. Skoro nawet uduchowiony Jan miał ochotę ciskać ogniem, nie dziwmy się, że i w nas pojawia się agresja, wściekłość, złość, pragnienie odegrania się. Same uczucia nie są grzechem. Grzech pojawia się, gdy te negatywne emocje zaczynają decydować o naszych wyborach. Jeśli zamiast iść dalej ku Jerozolimie, wyruszamy na „wojenkę”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Tomasz Jaklewicz

Zapisane na później

Pobieranie listy