Biedna jest ta nasza Polska. Nie ma właściwie tygodnia bez kolejnych informacji pokazujących bezsilność w kierowaniu własnymi sprawami.
Jeżeli już zbudujemy stadion, to ktoś zapomni zamknąć dach na czas deszczu. Oczywiście ta sprawa jest drobnostką (wartą co prawda 2 mld złotych, bo tyle kosztowała budowa narodowego basenu), jeżeli zestawimy ją z katastrofą smoleńską. Upływający czas zamiast końcowych odpowiedzi przynosi coraz nowe pytania i wątpliwości. Drobny przykład – kiedy piszę te słowa, prokurator generalny mówi, że nie wie, gdzie fizycznie znajdują się próbki do badania pod kątem obecności materiałów wybuchowych.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.