Na pomoc pierwszej pomocy

Przeciętny Polak wezwie służby medyczne do ofiary wypadku, ale sam nie udzieli pierwszej pomocy. Boi się, że mógłby swoim działaniem jeszcze bardziej zaszkodzić.

Jakiś człowiek leży na ulicy lub chodniku, w kałuży krwi albo bez widocznych śladów obrażeń. Nie rusza się, nie daje znaków życia. To mógł być wypadek samochodowy, pobicie, zasłabnięcie – cokolwiek. Wokół gromadzi się coraz większy tłum gapiów. Dociekają, co się stało, komentują, bezradnie rozkładają ręce. W końcu ktoś wyciąga komórkę i dzwoni po pogotowie. Prawdopodobnie większość z nas choć raz w życiu znalazła się w takim tłumie. Czy wiedzieliśmy wtedy, co zrobić, czy może byliśmy tylko biernymi widzami? Warto zadać sobie to pytanie, by w przyszłości uniknąć podobnych sytuacji. A jeśli nawet dotąd nic takiego nam się nie zdarzyło, spytajmy samych siebie, czy jesteśmy na taką ewentualność przygotowani.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Szymon Babuchowski