Nowy numer 17/2024 Archiwum
  • Gość
    11.10.2016 15:49
    W pełni się zgadzam. Nasze dzieciaki uczą się w domu. Wcześniej bez rejonizacji, teraz w naszym mieście. A że miasto duże i szkoła prywatna, katolicka, przyjazna dzieciom i rodzicom- to wszystko odbywa się bezboleśnie. A gdybyśmy tak mieszkali w zapadłej wsi... Strach pomyśleć. Nikt sie tego po MEN nie spodziewał. Trzeba powiedzieć o jeszcze jednej sprawie- zabrali możliwość otrzymywania przez rodziców części dotacji na cele kształcenia dzieci. Za PO taka dotacja była możliwa. Pozdrawiam Panią redaktor.
    doceń 3
  • Anita
    11.10.2016 15:59
    100% zgoda! Dodam tylko, że rząd taki jak ten nie powinien zakładać, że będzie rządził zawsze - jego następcy mogą radośnie przyklasnąć obowiązkowi szkolnemu i ograniczeniu do minimum edukacji domowej, a potem... wprowadzić swoje treści programowe, których ten rząd nigdy by nie myślał wprowadzać. Tak to się odbywało w wielu krajach np. z tzw. wychowaniem prorodzinnym - najpierw obowiązek uczęszczania, a potem radykalna zmiana treści. Niebezpieczne!
    doceń 4
  • Gość
    11.10.2016 19:05
    Pani Redaktor chwali Zachód? Jak tak robią na Zachodzie, to widać, że im to nie służy.
    doceń 3
  • Marcin
    11.10.2016 20:33
    Ja akurat miałem fajną szkołę i się w niej nie nudziłem. W dodatku nie miałem rodzenstwa wiec kontakt z rowiesnikami byl bardzo cenny. Ale zgadzam sie niemal w całości z panią Kopytowską. Też widziałem wiele bardzo dobrych owoców edukacji domowej. I z pewnością poważnie to rozważę gdy będę miał dzieci.
    doceń 4
  • gut
    11.10.2016 21:05
    Mądrze i interesująco napisane!🏫 :-))) Przyznam, że ja też nie rozumiem postawy tego rządu - właśnie - ᐖTego Rząduᐛ wobec niniejszego zagadnienia.🔔 Myślę, że gdyby tak postąpił inny rząd, to już dawno spadałby na niego krytyka, za coś takiego, pewnie mówiono by: "ręce precz od naszych dzieci"🐥 i takie tam...🐇Nie rozumiem tego...🎓Rodzice powinni mieć prawo do takiego typu edukacji.👪 (。◕‿‿◕。) Ps. 📜Jeśli mogę skorzystać z okazji to chciałem z Redakcją Gosc.pl👑 czymś się podzielić. ;-))) Otóż - udało mi się dwóm osobom w tajemnicy powiedzieć o ᐖtej sytuacji co 👑Szanowna Redakcja Gosc.pl📰wie - tutaj u Was! ;) - w kontekście 💎Pana Łukasza Jedlińskiego TVN24.📺ᐛ ;-ddd Trochę bałem się, że mi nie uwierzę, że sobie zmyślam albo, że mi się wydaję. ;-))) Ale na szczęście uwierzyli mi‼ :)) Choć oczywiście ich to bardzo zaskoczyło, zelektryzowało: poważnie??, naprawdę??, co ty mówisz??, ojjeku?! ;-)))) W ogóle nie wiedziałem jak im o tym powiedzieć ale jakoś powiedziałem. ;)) Jedna z tych osób nie wytrzymała i w dyskrecji powiedziała innej osobie. ;)) Jak sobie pomyślę o tej wyżej wspomnianej sytuacji - to - mimo wszystko, jakoś jeszcze ciężko mi w to wszystko uwierzyć. ;-dd Czasami sobie myślę, że to jakiś >mój surrealizm, nowoczesny surrealizm,< ;)) że w życiu mi się coś takiego przytrafiło a nie planowałem tego. :-d Czasami to się chce mi śmiać - aż prawie do rozpuku. 😊😄😊 Wiem, że już lepiej trafić nie mogłem! ;))) 🍹Pan Łukasz Jedliński TVN24🎬 to jest polski odpowiednik takiego dziennikarza, który pracuje w 🌏CNN nazywa się Derek Vam Dam!🌎:-))) 👍Pan Łukasz Jedliński TVN24🏅 jest po prostu Extra Imponujący!!!!🏆😊Ma taką niewinną twarz. ;)) Chciałem to jeszcze innym osobom w tajemnicy powiedzieć ale oni zaraz wszystkim powiedzą. ;)) Może kiedyś, kiedyś im powiem. :))) POZDRAWIAM Portal Gosc.pl !!!! ;-)) █ W taką niefajną pogodę polecam Redakcji Gosc.pl 🌞tę fajną muzykę + fajne ujęcia - mam nadzieję, że się zrobi słonecznie. 🌞【★ Coś na uszy ★】🎧👏👌 : - ██ █▶ Beautiful SPRING RELAXATION Lounge Del Mar Chill Out Mix, link: https://www.youtube.com/watch?v=tiRZ7YQKUgQ █▶ Beautiful IBIZA Del Mar Chillout and Lounge Mix, link: https://www.youtube.com/watch?v=yyEXRZLSgt8 █▶ The Most Relaxing and Chillout Sounds - Café Bar Restaurant Background Music Mix, link: https://www.youtube.com/watch?v=2gwmTOdga24 █▶ Lounge Music [Bahia de Roses - Da Mi Dinero] | ♫ RE ♫, link: https://www.youtube.com/watch?v=0T7s2lpJvSQ █▶ Smooth Jazz Chill Out Lounge 2009 [HD] link: https://www.youtube.com/watch?v=YJ30w9R3XEY █▶ Late-Night Chill House [Pascal Dubois - Network Life (Grooveslider Mix)] | ♫ RE ♫, link: https://www.youtube.com/watch?v=BJZvMqXQgic █▶ BEST OF Lounge Music by Schwarz & Funk - Diamonds Of Lounge, link: https://www.youtube.com/watch?v=DH2EDCCzgEY ██
  • NJ
    11.10.2016 21:43
    Zajęła się Pani bardzo ważnym tematem. Brawo! Polska jest jedynym krajem w Europoie, który stara się dedyzję o edukacji domowej pozostawić w rękach urzędników, a nie rodziców. Mogę coś więcej napisać na temat edukacji domowej w USA. Tu, jak chyba wszędzie, też początkowo spotykała się ona z oporem i podejmowano ją najpierw z dwóch, zupełnie odmiennych, powodów: religijnego (rodzicom nie podobały się treści uczone przez szkołę) lub edukacyjnego (rodzice pedagodzy, chcieli wcielać w życie swoje nowatorskie pomysły edukacyjne najpierw u swoich dzieci). Później okazało się, że absolwenci tego systemu radzą sobie lepiej nie tylko w kwestii umiejętności akademickich (co było oczekiwane) ale i społecznych (co okazało się niespodzianką) Obecnie warunkiem edukacji domowej dziecka jest posiadanie przez jednego z rodziców wyższego wykształcenia - w dowolnej dziedzinie, na poziomie bachelor. I zdanie testów, które zdają rówieśnicy. Nie rozumiem zatem Pani zastrzeżenia co do sprawdzania czy dziecko opanowało podstawę programową. Wg mojej wiedzy wszędzie jest to wymagane do zaliczenia dziecku roku szkolnego.I jeszcze parę sprostowań. W edukacji domowej nie chodzi o wcześniejsze przyswajanie wzorców dorosłych zachowań i nie to jest jej zaletą. Zaletą jest - oprócz skuteczniejszego rozwijania talentów dziecka i lepszego wykorzystania czasu - umiejętność nawiązywania kontaktu nie tylko w grupie rówieśniczej (co jest bardzo cenną umiejętnością i co szkoła rozwija) ale i w róźnych grupach wiekowych (co szkołą upośledza). Wbrew temu co Pani pisze w edukacji chodzi o zabawę, bo jest ona kluczowa do rozwoju kreatywności. Na wszystkich poziomach. Ma Pani natomiast rację, że nagonka na edukację domową w Polsce jest wielce szkodliwa. Próbuję wytłumaczyć pewnej znajomej babci w Polsce, że jej dzieci nie krzywdzą jej wnuków decydując się na taką formę ich kształcenia, ale bezskutecznie. Rodziny patologiczne nie podejmują trudu edukacji domowej, bo wymaga ona od rodziców wielkiego zaangażowania czasu i energii. Jeszcze raz dziekuję, że poruszyła Pani bardzo ważny, a pomijany temat.
    doceń 3
  • staho
    11.10.2016 21:44
    staho
    Teraz wszystko ma być państwowe: przemysł zbrojeniowy, szpitale, mieszkania... Państwowe dzieci z państwowej szkoły to naturalna kontynuacja tego trendu.
    • Gość
      12.10.2016 08:55
      Żyjemy w wolnym kraju, jeśli masz pragnienie możesz się leczyć w prywatnych szpitalach, kupić sobie własnościowe mieszkanie i wynająć całą armię prywatnych ochroniarzy, którzy będą odprowadzali Twoje prywatne dzieci, do prywatnych szkół... Weź jednak pod uwagę, że w społeczeństwie są także i inni, których może nie stać na prywatne szkoły, leczenie w prywatnych klinikach, czy kupno własnego mieszkania...
      doceń 5
    • Gość
      17.10.2016 09:29
      Nawet jak swoje dzieci uczysz prywatnie w swoim prywatnym domu, to płaci częściowo za to "państwo", czyli podatnicy. Odetnijcie się od państwowych subwencji na egzaminy, opinie psychologiczne itd.
      doceń 0
  • Magda
    11.10.2016 21:53
    A ja się z Panią Redaktor nie zgadzam, nie tyle w kwestii wprowadzonych przez nowy rząd rozwiązań prawnych w zakresie edukacji domowej, bo zwyczajnie ich nie znam, gdyż nie interesował mnie ten temat i go nie zgłębiałam, ile w kwestii negowania systemu edukacji szkolnej, na rzecz edukacji domowej. Wychowujemy dzieci do życia w społeczeństwie, którego są częścią. Społeczeństwo zaś, to wspólnota różnie myślących, podzielających różne poglądy obywateli. Wychowujemy nasze dzieci także do poczucia obowiązku oraz do zaakceptowania, iż w życiu nie zawsze dzieje się po naszej myśli, że w pracy czasami musimy wykonywać czynności powtarzalne, które nie zawsze będą nas fascynowały. Że w życiu napotykamy na trudności w relacjach z innymi ludźmi, od których nie możemy uciekać "do domu", a musimy im stawiać czoła. Życie w społeczeństwie wymaga nauczenia się pewnych niepisanych zasad, których nawet najlepsza edukacja domowa nie zapewnia, gdyż można je rozwinąć jedynie podczas interakcji z grupą rówieśniczą. Nie podzielam diagnozy Pani Redaktor, że we współczesnej szkole dominuje "[...] nuda, powtarzanie tych samych czynności, stresujące klasówki i kontakty z rówieśnikami, które często są dość traumatyczne". Uczenie dzieci, że coś się stale powtarza np. odrabianie lekcji, że musimy przełamać w sobie niechęć do pewnych czynności, że praca nad czymś wymaga trudu i mozołu - to podstawy kształtowania cnoty. Zgadzam się, że współczesna szkoła pozostawia wiele do życzenia,ale nie zrzucajmy zbyt wiele na nauczycieli. Szkoła wychowuje w zakresie życia w społeczeństwie, a reszta należy do rodziców. Świadomie nie zdecydowaliśmy się na edukację domową dzieci i jesteśmy zadowoleni z dokonanego wyboru, a i nasze dzieci nie wydają się jakoś przygaszone:o) zdaję sobie jednak sprawę, ze jest to tylko mój punkt widzenia. Przed dniem Święta Nauczyciela chylę czoła przed każdym nauczycielem, który każdego ranka podejmuje trud pracy z moimi dziećmi...
    doceń 11
    • Gość
      12.10.2016 13:35
      A ja obserwuję nauczycieli i nie chylę przed nimi czoła. Brak im cierpliwości i powołania. Ważniejsze są dla nich statystyki i rubryczki niż uczniowie. Wychowanie właściwie przystało istnieć. Do tego wszystkiego doszła jeszcze indoktrynacja i polityka z ZNP i p. Broniarzem w roli głównej. Chylę czoło przed Rodzicami, którzy swoją bardzo ciężką pracą, zaangażowaniem i determinacją decydują się na uczenie dzieci w domu. Odwagi! P.S. Nie mam przyjaciół ze szkoły podstawowej, za to ze studiów TAK:)).
      doceń 5
  • dozorca peronu
    11.10.2016 22:47
    W zasadzie szkoła już nie jest potrzebna. Wystarczy nauczyć się czytać i pisać, a całej reszty można się dowiedzieć z Internetu. Wtedy można się uczyć tego, czego się chce, a nie tego, do czego zmuszają.
    doceń 1
  • Mirtos
    12.10.2016 09:35
    Pod rozwagę.... Niedaleko mnie istnieje szkoła, prywatna. Uczy się tam kilkudziesięciu uczniów. Ale zgodnie z przekazywaną z gminy subwencją ma ich być kilkuset... Wójt tej gminy kiedyś się "pochwalił" że w krótkim czasie przybyło mu tak wielu uczniów. Okazuje się że do szkoły są zapisane dzieci, które realizują obowiązek szkolny w formie nauczania domowego. Kilkuset!!! Z całej Polski!! Bywa, że dom rodzinny odległy jest o 650 km. Subwencja , która powinna trafiać do szkoły obwodowej trafia w ręce prywatne. Mówimy o około 3500 zł rocznie. Ten temat był omawiany w sejmie. Są prywatne szkoły w Polsce, które uczyniły z tego interes. Nie wiem co proponują rodzicom, że decydują się zapisywać dzieci uczone w domu do takiej fikcyjnej szkoły. Może rodzice dostają wsparcie.... Ja bym ograniczył możliwość udzielania zgody, na nauczanie domowe, wyłącznie do dyrektora szkoły w obwodzie której zamieszkuje dziecko.
    • Nj
      13.10.2016 01:47
      Postawił Pan bardzo dobre pytanie: co ta szkoła oferuje, że ściągnęła tylu chętnych. Może swobodę w wyborze treści i metod nauczania? Może dobre wsparcie dla dzieci - zapewniam Pana, że obecnie odległość nie jest żadną przeszkodą. Na pewno nie oferuje zwolnienia z obowiązku szkolnego. Edukacja domowa jest zamiast tradycyjnej szkoły, a nie zamiast uczenia się. Nie zastąpi tradycyjnej szkoły, bo zdecydowana większkość rodziców nie poświęci się uczeniu własnych dzieci. Z różnych powodów - od braku czasu, cierpliwości, środków, po brak zdolności pedagogicznych lub chęci do uczenia.
      doceń 1
  • Gość
    12.10.2016 10:39
    Ciekawostka: Finlandia, Korea Południowa i Polska mają systemy edukacyjne, które są najwyżej oceniane w skali całego świata: https://tomprof.stanford.edu/posting/1305
    • Gość
      13.10.2016 00:24
      A pod jakim kątem ? Chyba nie wyników testów ?
      doceń 1
    • Gość
      13.10.2016 00:29
      Tak, wbrew temu, co chce się nam wmówić, nasz system edukacji jest jednym z najlepszych na świecie. Ten system z gimnazjum. Nie pojmuję, na czyje zlecenie obecny rząd niszczy jedyny dobrze funkcjonujący element w naszym kraju. Nie chodzi o nauczycieli, jakoś sobie poradzą. Szkoda straconych talentów, dzieci, którym chcą odebrać szansę na lepsze jutro.
      doceń 1
  • mcboro
    12.10.2016 20:25
    "Dyrektor przedszkola i szkoły, do której dziecko zostanie przyjęte, może, lub nie, wyrazić zgodę na jego edukację poza szkołą tylko wtedy, gdy placówka znajduje się na terenie województwa, w którym dziecko mieszka. A więc rejonizacja."

    Przepraszam, ale czy Pani na pewno wie, o czym pisze? Rejonizacja w obrębie województwa: nie gminy, nie powiatu tylko województwa, to jest problem? Czyli teraz rodzice z Krosna piszą podanie do dyrektora szkoły w Szczecinie i to jest w porządku? Bo mnie się wydaje, że właśnie pisanie podanie do dyrekcji w innym województwie oznacza tak naprawdę fikcję kontroli i odpowiedzialności dyrekcji za nauczanie domowe. Proponowane zmiany to likwidacja jakiegoś totalnego nieporozumienia, a nie walka z edukacją domową.

    Jeśli takie zmiany są przez środowisko zwolenników edukacji domowej traktowane jako zamach na ich wolność, to jest to niestety poważny argument za całkowitą likwidacją takiej edukacji.
    • Galadriela
      13.10.2016 08:36
      "oznacza tak naprawdę fikcję kontroli i odpowiedzialności dyrekcji za nauczanie domowe" - myślę, że warto przeczytać artykuł ze zrozumieniem. Autorka pisze o tym, że im mniej kontroli tym lepiej oraz, że to rodzice są odpowiedzialni za wychowanie i edukację swoich dzieci. Nie jestem jakąś zawziętą zwolenniczką edukacji domowej, uważam, że szkoła nie tylko zanudza dzieci na śmierć (tudzież stresuje), ale z różnych względów jest ważnym etapem w życiu dziecka. Mimo to niezmiennie uważam, że główna odpowiedzialność za edukację i wychowanie spoczywa na rodzicach i rozumiem tych, którym zależy na podjęciu odpowiedzialności WYŁĄCZNEJ (i woleliby, żeby żadne urzędy się w to nie wtrącały).
      doceń 2
    • Tomek
      13.10.2016 09:03
      A dlaczego mieszkając na granicy województw nie mogę wybrać odpowiedniej dla mojego dziecka szkoły? Szkół wspierających mocno edukację domową jest garstka, często jedna na województwo lub mniej - co za wybór mi zostaje? Dlaczego dziecko uczęszczające do "normalnej" szkoły może być zapisane na drugim końcu polski (bo praca, rodzina inne sytuacje osobiste) a dziecko z ED nie może? Jeśli mam ochotę jeździć 300km na zajęcia dodatkowe, weekendowe lub wakacyjne warsztaty bo uważam że to lepsze dla mojego dziecka to dlaczego nie mogę tego zrobić? Bo to wyjazdy "fikcyjne"? Proszę mi uwierzyć że nie.
      doceń 2
    • Andrzej
      15.10.2016 23:41
      Jasne, najlepiej zlikwidować wszystko, tak by nie było niczego...To objaw totalitarystycznego myślenia. Proszę sobie uświadomić, że są specjalne szkoły (np katolickie), których jednym z elementów działalności jest możliwość bezproblemowej obsługi nauczania domowego (egzaminy etc.), ale nie ma ich w każdym województwie! Rodzice mogą preferować takie szkoły, a Panu, jak sądzę, nic do tego. Po prostu - łaskawie proszę zabrać "łapy" od nie swoich dzieci.
      • JAWA25
        16.10.2016 22:57
        by nie było niczego, jak u Kononowicza
        doceń 1
        0
    • Gość
      16.10.2016 22:12
      Bon edukacyjny częściowo rozwiązałby problem.
      doceń 0
  • Gość
    12.10.2016 20:39
    No to pięknie podsumowała Pani Redaktor polską szkołę... Jako nauczyciel z wieloletnim stażem poczułam się trochę dotknięta. Ileż teraz robi się w szkole, aby dzieci własnie sie nie nudziły. Ile wysiłku wkładamy każdego dnia dla ich szeroko rozumianego rozwoju. To przykre, że tak się mysli i pisze o naszej pracy - dodam, że coraz trudniejszej, bo świat mamy teraz bardzo "dzieciocentryczny".
    • Arr
      13.10.2016 09:10
      Nikt nie podważa wysiłku nauczycieli. Jednak przyzna Pani, że inna jest jakość edukacji w grupie 30 osobowej ze zmieniającymi się nauczycielami, gdzie trudno o indywidualne podejście niż w nauczaniu domowym, gdzie rodzic edukuje kilkoro swoich dzieci, które dobrze zna.
      doceń 3
  • Zielony13
    12.10.2016 22:37
    Po 3 latach HS w RP dzieci poszły do szkół gminnych. Te 3 lata moim zdaniem, pozwoliły nam rodzicom-pedagogom uwierzyć że można i da się. Pani Redaktor celnie podała że obecny rząd działa na szkodę rodziców którzy chcą uczy w ramach HS. Szkoda bo "z niewolnika nie ma robotnika". Pzdr
    doceń 3
  • Gość
    13.10.2016 08:04
    Nasze szkoły to nasza rzeczywistość, nasze społeczeństwo, nasze stosunki we wszelakiej pracy. Nie bardzo sobie wyobrażam izolowanie dziecka od rówieśników i od rzeczywistości, w której będą żyły. Nie wiem, jak wygląda obecny system oświaty, ale rzecz w tym, żeby starać się o jego poprawę, a nie w pozwalaniu na edukację domową (pomijając uzasadnione powody, jak choroba itp.).
    I kogo obchodzą realia brytyjskie "leniwych Anglików", jak wcześniej ich sama Autorka nazywała. Na co mogą sobie pozwolić Anglicy, nie mogą Polacy. To nie są nasze realia, więc nie ma co ich naśladować. Innymi słowy: nie ma co wydelikacać dzieci, bo w polskiej trudnej rzeczywistości nie dadzą sobie rady.
    • Gość
      13.10.2016 09:10
      Jakie izolowanie od rzeczywistości? Czy rzeczywistością jest dla nas dorosłych siedzienie wiele godzin w ławkach? Ocenianie na każdym kroku? Często brak możliwości i czasu na rozwijanie swoich pasji? To ja dziękuję za taką rzeczywistość. Nasze dzieci są w ED, mają kontakt z rówieśnikami, w wielu dziedzinach posiadają wiedzę większą niż inne dzieci o dwa lata starsze. Nie mają problemów z komunikacją, potrafią zrobić sami zakupy, załatwić różne rzeczy, sami się uczą i podążają za tym co ich interesuje. Korzystają z licznych zajęć muzealnych, teatralnych i organizowanych na uniwersytetach (zajęcia dla dzieci). Wszystko robią z pasją i zainteresowaniem a nie z musi bo jest wycieczka ze szkoły... To jest rzeczywistość w jakiej chciałbym żeby żyły.
      doceń 5
    • NJ
      13.10.2016 18:28
      Zapewniam, że ani "leniwi Anglicy" ani "leniwi Polacy"nie decydują się na edukację domową swoich dzieci. Jest to rozwiązanie bardzo mocno angażujące rodziców i dlatego nidgy nie będzie powszechne. Ale dlaczego odmawiać go tym, którzy chcą podjąć ten trud? Chyba tylko z zawiści: skoro inni się musżą męczyć to czemu komuś ma być lepiej.
      doceń 1
    • Andrzej
      15.10.2016 23:49
      Tylko... czy np moje dzieci to Pani problem ?
      doceń 0
  • Gość
    15.10.2016 16:41
    @mcboro i jemu/jej podobni: jak głęboko niewolnicze myślenie jest wdrukowane w głowy takich ludzi, których jest obecnie większość. Wara od nie Waszych dzieci. Sami byliście w przymusowych kołchozach i posyłacie tam swoje dzieci. Nie zmuszajcie innych do tego. Bolszewickie, niewolnicze myślenie już pochłonęło dość ofiar. " Kto to będzie kontrolował" - tęskno Wam do komuny? Ludzie opamiętajcie się. Zacznijcie myśleć jak człowiek wolny, odpowiedzialny za swoje życie. Kontrola i władza biurokraty nad rodziną to szyderczy śmiech diabła, którego ambasadorzy z taka troską wypowiadają - "kto to będzie kontrolował"... Michael
    doceń 2
  • Gość
    15.10.2016 22:04
    Państwo komentujący odbierają artykuł strasznie emocjonalnie, żeby nie powiedzieć osobiście, jako atak na szkołę. Owszem, jest ona poddawana w tekście krytyce, ale w celu wykazania, że nauczanie domowe nie jest wcale aż takie złe, że należy mu przeciwdziałać w formie proponowanej przez rząd. A taki jest właśnie kierunek działań rządu - zniechęcić, utrudnić i najlepiej (w finale) zakazać. Do mądralińskiego "mcboro": a jak ktoś mieszka np. 2 km od granicy województwa i chce posłać dziecko do placówki położnej w sąsiednim miasteczku leżącym w innym województwie? Przepis nigdy nie uwzględni wszystkich okoliczności, jaki niesie życie. Ale zgadzam się, że ta dolegliwość nie należy do największych. Śmieszy mnie za to opinia psychologa, i to do tego "państwowego", jakby gość po jednej czy nawet kilku rozmowach mógł ZAWYROKOWAĆ (podkreślenie moje) jak sędzia: "nie nadaje się" lub "nadaje się". Czysta kpina. Pamiętam, jak 20 lat temu musiałem uzyskać pozytywną opinię psychologa, gdy chciałem posłać dziecko do szkoły o rok wcześniej (w sumie to pół roku - jest ze stycznia) . A co mamy dziś? Poprzedni rząd wprowadził nakaz nauczania od 6 roku życia, a obecnie zawsze mogę posłać bez przymusu dziecko wcześniej, i nie są do tego potrzebne żadne cudowne "zaświadczenia". Czy dzisiaj dzieci są bardziej rezolutne? Szczerze wątpię. Niestety, socjalistyczne, "kołchozowe" myślenie tak wryło się w głowy, że obecnie ludzie uchodzący nawet za prawicowców, chcą wszystko poddać kontroli państwa. Z Panem Bogiem
    doceń 2
  • Sylwester
    16.10.2016 18:29
    Większość rodziców głosowało za Prawem i Sprawiedliwość i poparło ich program. Jednym z punktów programu była reforma szkolnictwa, nic nowego nie wprowadzają tylko przywracają stary dobry system. O ile pamietasz, tamten system 8+4 był o wiele lepszy.
    Wychwalasz system brytyjskiej edukacji, gdzie prawda jest taka, iż jest to edukacja po zakończeniu której dzieci sa gorzej wyedukowane niż polskie. Mówię to z własnego doświadczenia (mieszkam w UK od dziesięciu lat i moje dziecko chodzi do szkoły). Artykuł jest tendencyjny i „antypisowski” do bólu.
    • Gość
      16.10.2016 22:04
      No właśnie po to niektóre angielskie dzieci są w ED, żeby ten zły państwowy system ominąć.
      doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami ich autorów i nie odzwierciedlają poglądów redakcji

Zobacz także