Słowa Najważniejsze. W I czytaniu

« » Lipiec 2025
N P W Ś C P S
29 30 1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
  • Inny Kalendarz

Niedziela 20 lipca 2025

Andrzej Macura W I czytaniu

|

20.07.2025 00:00 GN 29/2025 Otwarte

Nie traćmy nadziei

Kto właściwie przyszedł do Abrahama? Autor Księgi Rodzaju, której fragment słyszymy tej niedzieli jako pierwsze czytanie, opowiadając o trzech tajemniczych postaciach, które odwiedziły ojca narodu wybranego, nie pozostawia wątpliwości – to sam Bóg. W trzech osobach? Dalszy ciąg tej historii zdaje się sugerować, że gościem jest Bóg w towarzystwie dwóch aniołów. Choć, przyznać trzeba, narracja księgi nie jest w tym względzie spójna.

Kiedy Abraham zorientował się, z kim ma do czynienia? Na to pytanie również trudno odpowiedzieć. Gościnność, z jaką przyjmuje przybyszów, nie jest w kontekście kulturowym tamtego miejsca i czasów czymś nadzwyczajnym. To sposób na zyskiwanie tak potrzebnych w życiu nomady przyjaciół i sojuszników. Albo przynajmniej na chwilowe obłaskawienie ludzi o niezbyt czystych zamiarach. Stąd więc woda do obmycia się z pustynnego kurzu; stąd zaproszenie, by przed skwarem schronili się w cieniu drzew; stąd też nie tylko chleb, twaróg i mleko, ale i rzadko spożywana cielęcina. I stąd potem odprowadzenie przybyszów. Najistotniejsza jest w tej scenie obietnica, którą Abraham słyszy z ust gości: za rok o tej porze będzie cieszył się urodzonym przez Sarę synem. Zapowiedź ta spełniła się, po roku będąca już w podeszłym wieku Sara, żona Abrahama, urodziła Izaaka.

Dlaczego to takie istotne? Abraham, uwierzywszy Bożej obietnicy, że stanie się ojcem wielkiego narodu, opuścił Charan i przybył do Kanaanu, mając 75 lat. Gdy miał lat 86, urodził się jego syn Izmael, którego matką była niewolnica Hagar. Wydarzenia, których opis słyszmy tej niedzieli, rozgrywają się, gdy ma już 99 lat, a dla jego żony dawno minął czas na rodzenie dzieci. Ale dla Pana nie ma rzeczy niemożliwych. Wprawdzie dopiero z czasem ród Abrahama miał się mocno rozwinąć – jego wnuk, Jakub, miał już 12 synów – ale nadzieja, wzmocniona takim cudem, nie zgasła. Bóg, choć niekoniecznie tak szybko, jak człowiek by chciał, dotrzymuje swoich obietnic.

Żyjący w XXI wieku chrześcijanie, patrząc na otaczający świat, mogą czasem pytać, gdzie jest Boże królestwo, o którego przyjście codziennie proszą w modlitwie „Ojcze nasz”. Spokojnie, Bóg dotrzymuje swoich obietnic, choć niekoniecznie w czasie przez nas oczekiwanym.