Chodzi o los nas wszystkich

Musi nas dogłębnie niepokoić, że religia często motywuje przemoc - mówił Benedykt XVI w Asyżu. Zakończyła się pierwsza część spotkania w mieście Św. Franciszka

Papież nawiązywał do różnych form przemocy w dzisiejszym świecie. Nacisk kładł na terroryzm, który często „jest motywowany religijnie”. „Religijny charakter ataków służy jako usprawiedliwienie bezlitosnego okrucieństwa (…) jako osoby religijne musi nas to dogłębnie niepokoić”. Benedykt XVI podkreślił, że przedstawiciele religii w czasie pierwszego spotkania w Asyżu to właśnie chcieli podkreślić, by „sprzeciwiać się uciekaniu do przemocy z motywów religijnych”. Papież surowo skrytykował też szerzący się w świecie konsumpcjonizm i agnostycyzm. Podkreślił, że życie bez Boga, „uwielbienie mamony, posiadania władzy” prowadzi do ruiny dusz, do ruiny człowieka.

Najmocniejszym akcentem, ale i oczekiwanym, wystąpienia głowy Kościoła katolickiego, było odniesienie do ateistów. Wielu siedzących w bazylice podniosło wtedy oczy znad kartek, zdjęło okulary, ze skupieniem wpatrując się w twarz Papieża. A Benedykt XVI mówił z miłością: „Są w świecie osoby, którym nie został udzielony dar wiary, ale które jednak poszukują prawdy i Boga. Nie twierdzą oni, że żaden Bóg nie istnieje, ale cierpią z powodu Jego braku, poszukując tego co prawdziwe i dobre, wewnętrznie są na drodze ku Niemu. Są pielgrzymami prawdy i pokoju”. Zwracając się jednak do wyznawców religii, aby nie traktowali Boga jako własność (…). Papież podkreślił, że to od nas, wierzących, zależy, czy poszukujący, ateiści, znajdą Boga. „Dlatego celowo zaprosiłem przedstawicieli tej grupy na nasze spotkanie”.

Uczestnicy spotkania udali się na wspólny posiłek. Przy stole z Benedyktem XVI siedzi 16 osób m.in. Rowan Williamson, Rabin Rosen, prof. Bodei, filozof ateista oraz wnuk Mahatmy Gandhiego, przedstawiciel Kościoła Armeńskiego i buddystów. Menu jest proste - risotto z warzywami, sok owocowy i sałata. Po posiłku goście udadzą się do specjalnie przygotowanych pokoi na chwilę osobistej refleksji i modlitwy.  Ok. 16.30 spotkają się wszyscy wokół Bazyliki Św. Franciszka.

Spotkanie w Asyżu budzi jednak dziś dziwne uczucia. Nie ze względów na wysuwane przez różne strony zarzuty o synkretyzm, pytania o misyjność chrześcijan i jej rolę i miejsce w tego typu wydarzeniu, bo jasnym jest że nie o to tu chodzi, ale o wspólny skarb, o pokój. Coś innego jednak może spędzać nam sen z powiek. Na spotkanie do Asyżu przyjechało dziś może niecałe tysiąc osób. Przygotowane przed bazyliką dolną sektory na dziesiątki tysięcy, sektory, które pękały w szwach kiedy przyjeżdżał tu Jan Paweł II, ale i Benedykt XVI w 2007 r., teraz świeciły pustkami. Ochrona, wolontariusze, nie mieli co robić. Ale ci którzy tu przyjechali, żyją „duchem Asyżu” od 25 lat, są prawdziwymi pielgrzymami pokoju. O historiach niektórych z nich będziemy pisać w następnych relacjach.

 

 

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Joanna Bątkiewicz-Brożek

Chodzi o los nas wszystkich

Musi nas dogłębnie niepokoić, że religia często motywuje przemoc - mówił Benedykt XVI w Asyżu. Zakończyła się pierwsza część spotkania w mieście Św. Franciszka

Papież nawiązywał do różnych form przemocy w dzisiejszym świecie. Nacisk kładł na terroryzm, który często „jest motywowany religijnie”. „Religijny charakter ataków służy jako usprawiedliwienie bezlitosnego okrucieństwa (…) jako osoby religijne musi nas to dogłębnie niepokoić”. Benedykt XVI podkreślił, że przedstawiciele religii w czasie pierwszego spotkania w Asyżu to właśnie chcieli podkreślić, by „sprzeciwiać się uciekaniu do przemocy z motywów religijnych”. Papież surowo skrytykował też szerzący się w świecie konsumpcjonizm i agnostycyzm. Podkreślił, że życie bez Boga, „uwielbienie mamony, posiadania władzy” prowadzi do ruiny dusz, do ruiny człowieka.

Najmocniejszym akcentem, ale i oczekiwanym, wystąpienia głowy Kościoła katolickiego, było odniesienie do ateistów. Wielu siedzących w bazylice podniosło wtedy oczy znad kartek, zdjęło okulary, ze skupieniem wpatrując się w twarz Papieża. A Benedykt XVI mówił z miłością: „Są w świecie osoby, którym nie został udzielony dar wiary, ale które jednak poszukują prawdy i Boga. Nie twierdzą oni, że żaden Bóg nie istnieje, ale cierpią z powodu Jego braku, poszukując tego co prawdziwe i dobre, wewnętrznie są na drodze ku Niemu. Są pielgrzymami prawdy i pokoju”. Zwracając się jednak do wyznawców religii, aby nie traktowali Boga jako własność (…). Papież podkreślił, że to od nas, wierzących, zależy, czy poszukujący, ateiści, znajdą Boga. „Dlatego celowo zaprosiłem przedstawicieli tej grupy na nasze spotkanie”.

Uczestnicy spotkania udali się na wspólny posiłek. Przy stole z Benedyktem XVI siedzi 16 osób m.in. Rowan Williamson, Rabin Rosen, prof. Bodei, filozof ateista oraz wnuk Mahatmy Gandhiego, przedstawiciel Kościoła Armeńskiego i buddystów. Menu jest proste - risotto z warzywami, sok owocowy i sałata. Po posiłku goście udadzą się do specjalnie przygotowanych pokoi na chwilę osobistej refleksji i modlitwy.  Ok. 16.30 spotkają się wszyscy wokół Bazyliki Św. Franciszka.

Spotkanie w Asyżu budzi jednak dziś dziwne uczucia. Nie ze względów na wysuwane przez różne strony zarzuty o synkretyzm, pytania o misyjność chrześcijan i jej rolę i miejsce w tego typu wydarzeniu, bo jasnym jest że nie o to tu chodzi, ale o wspólny skarb, o pokój. Coś innego jednak może spędzać nam sen z powiek. Na spotkanie do Asyżu przyjechało dziś może niecałe tysiąc osób. Przygotowane przed bazyliką dolną sektory na dziesiątki tysięcy, sektory, które pękały w szwach kiedy przyjeżdżał tu Jan Paweł II, ale i Benedykt XVI w 2007 r., teraz świeciły pustkami. Ochrona, wolontariusze, nie mieli co robić. Ale ci którzy tu przyjechali, żyją „duchem Asyżu” od 25 lat, są prawdziwymi pielgrzymami pokoju. O historiach niektórych z nich będziemy pisać w następnych relacjach.

 

 

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Joanna Bątkiewicz-Brożek

Wybrane dla Ciebie

Chodzi o los nas wszystkich

Musi nas dogłębnie niepokoić, że religia często motywuje przemoc - mówił Benedykt XVI w Asyżu. Zakończyła się pierwsza część spotkania w mieście Św. Franciszka

Papież nawiązywał do różnych form przemocy w dzisiejszym świecie. Nacisk kładł na terroryzm, który często „jest motywowany religijnie”. „Religijny charakter ataków służy jako usprawiedliwienie bezlitosnego okrucieństwa (…) jako osoby religijne musi nas to dogłębnie niepokoić”. Benedykt XVI podkreślił, że przedstawiciele religii w czasie pierwszego spotkania w Asyżu to właśnie chcieli podkreślić, by „sprzeciwiać się uciekaniu do przemocy z motywów religijnych”. Papież surowo skrytykował też szerzący się w świecie konsumpcjonizm i agnostycyzm. Podkreślił, że życie bez Boga, „uwielbienie mamony, posiadania władzy” prowadzi do ruiny dusz, do ruiny człowieka.

Najmocniejszym akcentem, ale i oczekiwanym, wystąpienia głowy Kościoła katolickiego, było odniesienie do ateistów. Wielu siedzących w bazylice podniosło wtedy oczy znad kartek, zdjęło okulary, ze skupieniem wpatrując się w twarz Papieża. A Benedykt XVI mówił z miłością: „Są w świecie osoby, którym nie został udzielony dar wiary, ale które jednak poszukują prawdy i Boga. Nie twierdzą oni, że żaden Bóg nie istnieje, ale cierpią z powodu Jego braku, poszukując tego co prawdziwe i dobre, wewnętrznie są na drodze ku Niemu. Są pielgrzymami prawdy i pokoju”. Zwracając się jednak do wyznawców religii, aby nie traktowali Boga jako własność (…). Papież podkreślił, że to od nas, wierzących, zależy, czy poszukujący, ateiści, znajdą Boga. „Dlatego celowo zaprosiłem przedstawicieli tej grupy na nasze spotkanie”.

Uczestnicy spotkania udali się na wspólny posiłek. Przy stole z Benedyktem XVI siedzi 16 osób m.in. Rowan Williamson, Rabin Rosen, prof. Bodei, filozof ateista oraz wnuk Mahatmy Gandhiego, przedstawiciel Kościoła Armeńskiego i buddystów. Menu jest proste - risotto z warzywami, sok owocowy i sałata. Po posiłku goście udadzą się do specjalnie przygotowanych pokoi na chwilę osobistej refleksji i modlitwy.  Ok. 16.30 spotkają się wszyscy wokół Bazyliki Św. Franciszka.

Spotkanie w Asyżu budzi jednak dziś dziwne uczucia. Nie ze względów na wysuwane przez różne strony zarzuty o synkretyzm, pytania o misyjność chrześcijan i jej rolę i miejsce w tego typu wydarzeniu, bo jasnym jest że nie o to tu chodzi, ale o wspólny skarb, o pokój. Coś innego jednak może spędzać nam sen z powiek. Na spotkanie do Asyżu przyjechało dziś może niecałe tysiąc osób. Przygotowane przed bazyliką dolną sektory na dziesiątki tysięcy, sektory, które pękały w szwach kiedy przyjeżdżał tu Jan Paweł II, ale i Benedykt XVI w 2007 r., teraz świeciły pustkami. Ochrona, wolontariusze, nie mieli co robić. Ale ci którzy tu przyjechali, żyją „duchem Asyżu” od 25 lat, są prawdziwymi pielgrzymami pokoju. O historiach niektórych z nich będziemy pisać w następnych relacjach.

 

 

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Joanna Bątkiewicz-Brożek

Polecane filmy

Najnowszy numer

GN 49/2025

7 grudnia 2025

ks. Marek Gancarczyk ks. Marek Gancarczyk Redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, dyrektor Instytutu Gość Media. Święcenia kapłańskie przyjął w 1992 roku. Przez cztery lata pełnił funkcję wikariusza w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rybniku-Niedobczycach. W roku 1996 otrzymał nominację na redaktora naczelnego miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”. Funkcję redaktora naczelnego tygodnika „Gość Niedzielny” pełnił od 2003 do 2018. W 2025 roku ponownie objął to stanowisko. W 2008 roku otrzymał nagrodę „Ślad” im. bp. Jana Chrapka. Od 2018 roku jest prezesem zarządu Fundacji Opoka. Od 2018 do 2025 roku był redaktorem naczelnym portalu Opoka.

Szlachetne ryby i morskie potwory

Sieć internetowa jest jak bezkresny ocean, w którym wszystko się mieści i pływa. Ale jeżeli jest w nim wszystko, to jest również chaos.

Więcej w Artykuł