Ten Sejm będzie szczególnym wyzwaniem dla parlamentarzystów kierujących się etyką katolicką i prawem naturalnym, ponieważ posłowie o lewicowo-liberalnym światopoglądzie mogą zgromadzić w nim większość i forsować rozwiązania sprzeczne z nauczaniem Kościoła.
Analiza poglądów osób, które wybraliśmy do Sejmu, może budzić niepokój ludzi wierzących. Posłowie otwarcie opowiadający się za rozwiązaniami zgodnymi z etyką katolicką i prawem naturalnym bez żadnych wyjątków mogą być w mniejszości, a jednocześnie pojawiło się ugrupowanie, które za cel stawia sobie m.in. walkę z etyką katolicką. A jednak posłowie kierujący się moralnością w życiu publicznym nie muszą być w defensywie. Wprost przeciwnie, powinni inicjować własne rozwiązania i dążyć do ich uchwalenia.
Arytmetyka etyki
W Sejmie, który wybraliśmy 9 października, klub PiS, głosujący w kwestiach moralnych zgodnie z nauczaniem Kościoła, liczy 157 członków, a PSL, którego ok. 90 proc. członków opowiada się za rozwiązaniami zgodnymi z etyką katolicką, ma 28 posłów, co łącznie daje trochę ponad 180 głosów. Tymczasem startujący pod hasłami walki z Kościołem i moralnością katolicką Ruch Palikota wprowadził do Sejmu 40 osób. W inicjatywach dotyczących kwestii moralnych mogą liczyć na pełne poparcie 27 posłów SLD. 67 osób to oczywiście za mało, aby przegłosować jakąkolwiek ustawę, ale światopoglądowi liberałowie liczą na poparcie posłów PO, która wprowadziła 207 posłów, i to ich postawa będzie w sprawach etycznych kluczowa. Analiza głosowań w poprzednim parlamencie wskazuje, że około 90 proc. posłów PO opowiada się przeciwko rozwiązaniom zgodnym z nauczaniem Kościoła, np. całkowitemu zakazowi aborcji czy in vitro, co oznaczałoby, że liberalne lobby w Sejmie może liczć ok. 250 osób, a to wystarczy do przegłosowania każdej ustawy.
Jednak etyczni liberałowie mogą się zawieść w swoich rachubach, bowiem w Platformie w niektórych kwestiach etycznych większość posłów jest za utrzymaniem istniejącego status quo. Na przykład przeciwko projektowi wprowadzającemu nieograniczoną aborcję do 12. tygodnia życia dziecka głosowało w poprzednim Parlamencie 191 posłów tego ugrupowania. Można się więc spodziewać, że w kwestii aborcji klub PO będzie za utrzymaniem obecnie obowiązujących przepisów, jednak opowie się przeciwko zakazowi in vitro. Nie wiadomo, jak zachowa się w kwestii legalizacji związków homoseksualnych. W efekcie trudno dziś jednoznacznie prognozować, jaka opcja światopoglądowa będzie dominować w Sejmie. Bardzo prawdopodobna jest sytuacja, w której los każdej regulacji dotyczącej kwestii etycznej będzie się ważył do ostatniej chwili, dlatego tak ważna jest postawa posłów kierujących się etyką katolicką.
Posłowie z certyfikatem
Pomimo o wiele silniejszej reprezentacji posłów o liberalnym światopoglądzie niż w poprzedniej kadencji, równie silna jest w obecnym Sejmie grupa jednoznacznie opowiadająca się za etyką katolicką. Przed wyborami komitet inicjatywy ustawodawczej, przewidującej całkowity zakaz aborcji, przyznawał kandydatom do parlamentu, którzy zadeklarowali popieranie inicjatyw zmierzających do całkowitej ochrony życia oraz wzmocnienia wartości rodziny jako związku kobiety i mężczyzny, certyfikaty Kandydata Przyjaznego Życiu i Rodzinie. Otrzymały go 193 osoby. Do Sejmu dostało się 68 z nich, z tego 67 z PiS i jeden z PO – Jacek Żalek – oraz 5 do Senatu (trzech z PiS i dwóch z PO). Wśród parlamentarzystów PiS z certyfikatem jest m.in. Bolesław Piecha, autor projektu ustawy zakazującej in vitro, czy Jan Dziedziczak, który w poprzedniej kadencji był przewodniczącym Parlamentarnego Zespołu na rzecz Ochrony Życia. Posłowie z certyfikatem będą popierali wszystkie rozwiązania zgodne z etyką katolicką bez żadnych wyjątków. Do tej grupy należy też zaliczyć część posłów PSL, np. Eugeniusza Grzeszczaka czy Franciszka Stefaniuka, którzy w poprzedniej kadencji głosowali za projektem ustawy wprowadzającej całkowitą ochronę życia, a zasiądą także w obecnym Sejmie. Za tym projektem opowiedziało się też 15 posłów PO, teraz do Sejmu dostało się 10 z nich, m.in. Roman Kosecki, Joanna Fabisiak czy Jacek Żalek, który w poprzedniej kadencji był wiceprzewodniczącym Parlamentarnego Zespołu na rzecz Ochrony Życia.
Oceniając parlament z perspektywy światopoglądowej, poseł Dziedziczak spodziewa się ze strony Ruchu Palikota skrajnie liberalnych inicjatyw w kwestiach etycznych. Według niego, na pewno przeciwko takim propozycjom będzie PiS i większość PSL, ale aby je odrzucić, kluczowa będzie postawa Platformy. – Obawiam się, że PO może poprzeć te inicjatywy, aby przejąć elektorat Ruchu Palikota, jednak liczę, że frakcja konserwatywna w Platformie
zdoła się temu przeciwstawić – mówi. W jego ocenie w kwestiach światopoglądowych powstaną dwa obozy o porównywalnej liczbie głosów.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się