Nowy numer 18/2024 Archiwum

Ks. Boniecki odpowiada bp. Meringowi

Ks. Adam Boniecki odpowiedział na krytykę, jaką pod jego adresem skierował bp Wiesław Mering. Dotyczyła ona wypowiedzi ks. Bonieckiego na temat obecności Nergala jako jurora w telewizyjnym show. "Uważam, że protest bpa Wiesława Meringa przeciw pojawieniu się Nergala w publicznej telewizji był uzasadniony" - pisze były redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego".

1. Ponieważ w różnych wypowiedziach przypisano mi poglądy, których ani nie podzielam, ani nie głosiłem, wyjaśniam:

a) Uważam, że satanizm jest sprawą poważną, a oddanie się szatanowi zakłada wiarę w jego istnienie. Używanie imienia szatana i ludowych rekwizytów mających go wyobrażać przez ludzi deklarujących się jako niewierzący, jest prowokacją.

b) Uważam, że uleganie tego rodzaju prowokacjom jest wodą na młyn prowokatorów i robieniem im reklamy. Pisał o tym w „Tygodniku Powszechnym” Michał Olszewski.

c) Uważam, że gesty obrażające symbole religijne traktowane jako „ekspresja artystyczna” uwłaczają kulturze społecznego współżycia i słusznie tak są traktowane przez ustawodawców.

d) Uważam (za Zbigniewem Nosowskim), że przeciwko szerzeniu nienawiści powinni wspólnie protestować chrześcijanie, żydzi i muzułmanie. Bez względu na to, czy sprawa ma kontekst religijny.

e) Uważam, że protest bpa Wiesława Meringa przeciw pojawieniu się Nergala w publicznej telewizji był uzasadniony.

f) Uważam, że w tym proteście niefortunne było użycie określenia „satanista”, oraz argument, że udział Nergala w programie jest opłacany z abonamentu, ponieważ nie jest, co wyjaśnił w swym liście prezes TVP Juliusz Braun.

Tym moim przekonaniom dałem wyraz w programie Religii TV oraz w krótkiej wypowiedzi wyemitowanej w „Faktach po Faktach” telewizji TVN.

2. Z przykrością odpowiadam na „list otwarty” JE Księdza Biskupa Wiesława Meringa. Przyjmuję krytyki i oskarżenia mojej osoby, bowiem nemo iudex in causa sua. Dlatego ograniczam się do jednej tylko sprawy, mianowicie oceny tego, że na łamach „Tygodnika Powszechnego” pojawiały się nazwiska ludzi niewierzących, polemizujących z Kościołem i Kościołowi niechętnych. Nie rozumiem, czemu Ksiądz Biskup czyni z tego zarzut, do tego jeszcze „wzmocniony” odwołaniem się do win poprzedniego pokolenia inkryminowanych.

Jeśli mówimy, że chcemy rozmawiać z niewierzącymi, jeśli uczymy o miłości nieprzyjaciół, to chyba w konsekwencji musimy z szacunkiem traktować prawdziwych niewierzących i prawdziwych nieprzyjaciół – dopuszczając ich do głosu.

Po pierwsze dlatego, że – jak mi się wydaje – tego uczy Ewangelia. Po drugie, bo być może czasem mają rację.

Nie wiem kogo Ksiądz Biskup ma na myśli, domagając się szacunku dla zdań mniejszości. W „Tygodniku” mniejszością jest owa „gorsząca obecność” i o ten sam szacunek dla niej proszę. „Sentire cum Ecclesia” to także usłyszeć zaproszenie Benedykta XVI do prawdziwej rozmowy z prawdziwymi poganami.

 

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy