Lekarze bez Grani alarmują.
Organizacja Lekarze bez Granic (MSF) w opublikowanym w poniedziałek apelu opisała zbrodnie dokonywane przez paramilitarne Siły Szybkiego Wsparcia (RSF) i ich sojuszników w zajętym tydzień temu sudańskim mieście Al-Faszir i okolicy.
26 października, po kilkunastu miesiącach oblężenia, rebelianci z RSF ostatecznie zajęli Al-Faszir, stolice sudańskiego regionu Darfur Północny. Mieszkańcy i obrońcy przetrwali ten okres praktycznie bez żadnej pomocy z zewnątrz. Jak donosiły liczne organizacje pomocowe, w mieście panowały bardzo trudne warunki, w tym głód i brak dostępu do lekarstw. Po wycofaniu się z Al-Faszir sudańskiego wojska pojawiły się pierwsze informacje o zbrodniach dokonywanych przez RSF w Al-Faszir i jego okolicach.
Po upadku miasta organizacje pomocowe, w tym Lekarze bez Granic, przygotowywały się na dotarcie do Tawili - oddalonej od Al-Faszir o 60 kilometrów - tłumów uchodźców. Działo się tak w trakcie wcześniejszych eskalacji podczas oblężenia miasta. Według szacunków Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) pod koniec sierpnia w stolicy Darfuru Północnego miało przebywać nadal 260 tysięcy osób.
Jednak według danych organizacji pomocowych od upadku Al-Faszir do Tawili odtarło do 29 października zaledwie nieco ponad pięć tysięcy osób. Ci, którym udało się przebyć tą trasę, cierpią na niedożywienie po miesiącach oblężenia oraz informują o masakrach popełnianych przez RSF w stolicy regionu, jej okolicy oraz na trasach ucieczki. Osoby uciekające z Al-Faszir mają być poddawane torturom, aktom przemocy seksualnej oraz być porywane dla okupu lub mordowane.
- Liczba przybyłych osób nie zgadza się, a doniesień o masowych okrucieństwach jest coraz więcej. Gdzie są wszyscy zaginieni, którzy przetrwali miesiące głodu i przemocy w Al-Faszir? - pyta Michel Olivier Lacharit,, kierownik ds. sytuacji kryzysowych Lekarzy bez Granic. Dodaje, że organizacja wzywa "RSF i sprzymierzone z nią grupy zbrojne do oszczędzania ludności cywilnej i umożliwienia ludziom dotarcia do bezpiecznego miejsca" oraz apeluje do społeczności międzynarodowej, a zwłaszcza Stanów Zjednoczonych, Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Egiptu, aby powstrzymać i zakończyć masakry.
Rzezie, do których dochodzi w Al-Faszir, potwierdzone zostały min. przez Światową Organizację Zdrowia (WHO)i ośrodek badawczy Humanitarian Research Lab (HRL) przy Uniwersytecie Yale. W środę WHO poinformowało o masakrze pacjentek oraz ich rodzin w szpitalu położniczym. Także zdjęcia satelitarne, na których widać zabarwiony na czerwono piasek, potwierdzają dokonywanie w mieście zbrodni. HRL porównało poziom przemocy w Al-Faszir do tej, która miała miejsce w trakcie pierwszej doby ludobójstwa w Rwandzie w 1994 r.
RSF, a właściwie Siły Szybkiego Wsparcia, to bojówki paramilitarne, które powstały na bazie tzw. dżandżawidów - arabskiej milicji, która podczas konfliktu zbrojnego w Darfurze w latach 2003-2020 miała pod pretekstem zwalczania ugrupowań rebelianckich dokonywać masakr niearabskich mieszkańców tego regionu. Wcześniej RSF współpracowało z sudańskim rządem. Jednak w kwietniu 2023 r. doszło do konfliktu o władzę pomiędzy dwoma dowódcami - armii wiernej rządowi i RSF, co doprowadziło do wybuchu wojny domowej w Sudanie. Działania zbrojne zmusiły około 14 mln ludzi do opuszczenia domów.