Vance: Hamas musi się rozbroić, rozejm zostanie utrzymany

Bojownicy, którzy to zrobią, zostaną ułaskawieni.

21.10.2025 20:05 PAP

dodane 21.10.2025 20:05

Wiceprezydent USA J.D. Vance, który we wtorek gości w Izraelu, wyraził optymizm co do utrzymania rozejmu między Izraelem a Hamasem w Strefie Gazy. Podkreślił, że Hamas musi się rozbroić, a jego bojownicy, którzy to zrobią, zostaną ułaskawieni.

- Minął już tydzień od rozpoczęcia historycznego planu pokojowego prezydenta (USA, Donalda) Trumpa na Bliskim Wschodzie i szczerze mówiąc, wszystko idzie lepiej, niż się spodziewałem - powiedział Vance.

Amerykański wiceprezydent przybył we wtorek do Izraela i na południu tego kraju otworzył Centrum Współpracy Cywilnej i Wojskowej (CMCC), które ma koordynować wysiłki na rzecz utrzymania rozejmu.

Vance podkreślił, że wcielenie całego planu pokojowego zajmie dużo czasu. Pochwalił jednocześnie wysiłki Izraela, państw arabskich i muzułmańskich oraz doradców Trumpa, Steve'a Witkoffa i Jareda Kushnera, uznawanych za głównych architektów planu pokojowego.

Wiceprezydent skrytykował głosy wyrażające obawę o przetrwanie rozejmu, które nasiliły się po tym, gdy w niedzielę Izrael przeprowadził naloty na Hamas, oskarżając go o atak na żołnierzy i naruszenie umowy.

- To nie koniec rozejmu, to musiało się stać, gdy mamy do czynienia z ludźmi, którzy nienawidzą się i walczą ze sobą od bardzo dawna, ale radzimy sobie bardzo dobrze - przekonywał Vance.

Otwarte przez niego CMCC ma koordynować działania międzynarodowych sił stabilizacyjnych w Strefie Gazy. Już wcześniej informowano, że będzie w nich służyć ok. 200 amerykańskich żołnierzy. Vance ponownie zapewnił, że będą oni działali z terytorium Izraela, nie w Strefie Gazy.

Według mediów w skład sił międzynarodowych będą wchodzić kontyngenty m.in. z Egiptu, Indonezji, Azerbejdżanu i krajów arabskich. Wiceprezydent USA zaznaczył, że to Izrael ostatecznie zaakceptuje udział poszczególnych państw. Dodał, że jest otwarty na szeroką współpracę ze wszystkimi państwami m.in. w zakresie odbudowy Strefy Gazy i finansowania tego procesu.

Vance powiedział, że przekazanie przez Hamas ciał wszystkich zabitych izraelskich zakładników "zajmie nieco czasu", ponieważ niektóre zwłoki są pogrzebane głęboko pod gruzami, a innych szczątków nie udało się jeszcze zlokalizować.

Sprawa wydania zwłok budzi napięcia we wdrażaniu porozumienia. Hamas oddał jak na razie 13 z 28 ciał. Władze Izraela oskarżają Hamas o celowe opóźnianie tego procesu. Hamas twierdzi, że chce zwrócić ciała, ale ma trudności techniczne z ich wydobyciem. Grupa zapowiedziała, że jeszcze we wtorek przekaże szczątki kolejnych dwóch osób.

Wiceprezydent podkreślił, że Hamas zgodnie z planem Trumpa będzie musiał się rozbroić. Nie podał dokładnej daty, do której ma się to stać, ale ostrzegł Hamas przed "bardzo złymi rzeczami", które wydarzą się, jeżeli nie złoży broni.

Rozbrojenie Hamasu jest elementem drugiej fazy planu pokojowego Trumpa, której szczegóły nie zostały jeszcze wynegocjowane. Przedstawiciele palestyńskiej grupy wielokrotnie zaznaczali, że są gotowi oddać władzę nad Strefą Gazy - co również jest elementem porozumienia - ale nie złożą broni.

W ramach obowiązującego od 10 października pierwszego etapu rozejmu Izrael wycofał się na uzgodnioną linię wewnątrz Strefy Gazy, ale wciąż kontroluje ponad połowę jej powierzchni. Doszło też do wymiany 20 ostatnich żywych zakładników na blisko 2000 palestyńskich więźniów.

Na konferencji prasowej z okazji otwarcia CMCC oprócz Vance'a przemawiali również obecni w Izraelu Witkoff i Kushner.

Witkoff zapewnił, że tempo wdrażania porozumienia jest szybsze, niż się spodziewano, i ocenił, że umowa będzie wzorem do rozwiązywania innych konfliktów na świecie.

Kushner pochwalił współpracę z ONZ w zwiększeniu napływu pomocy humanitarnej do Strefy Gazy. Zaznaczył, że jest to obecnie jeden z priorytetów.

Światowy Program Żywnościowy ONZ (WFP) poinformował we wtorek, że do Strefy Gazy po zawarciu rozejmu napływa więcej pomocy, ale wciąż mniej niż przewidywano. Transporty obejmują ok. 750 ton żywności dziennie, celem było 2000 ton dziennie. WFP zaapelował o otwarcie przez Izrael kolejnych punktów granicznych dla pomocy.

Według mediów USA naciskają na dalsze wdrażanie porozumienia, uznawanego za sukces Trumpa. Dziennik "New York Times" napisał we wtorek, że amerykańscy urzędnicy obawiają się jednak, że premier Benjamin Netanjahu może zerwać rozejm i wrócić do walk.

Misja Vance'a, Witkoffa i Kushnera ma wywrzeć presję na Izraelu, by utrzymał zawieszenie broni - dodała gazeta.

Portal Axios poinformował we wtorek za źródłami, że pod koniec tygodnia lub w weekend do Izraela ma przybyć amerykański sekretarz stanu Marco Rubio.

Z Jerozolimy Jerzy Adamiak 

***

Hamas ma nadal ok. 20 tys. bojowników, chociaż są oni znacznie gorzej wyszkoleni niż ich zabici w czasie dwóch lat wojny poprzednicy - napisał we wtorek portal Times of Israel, powołując się na najnowsze oceny izraelskiego wojska. Dodano, że grupa wciąż dysponuje setkami rakiet, głównie krótkiego zasięgu.

Według izraelskiej armii w czasie dwóch lat wojny zabito ponad 22 tys. bojowników Hamasu, ale terrorystycznej grupie udało się zwerbować nowych rekrutów.

Wojna wybuchła po ataku Hamasu na Izrael 7 października 2023 r. Od 10 października br. obowiązuję zawieszenie broni.

Wojsko oceniało, że przed wojną zbrojne skrzydło Hamasu, Brygady Al-Kasama, liczyło ok. 30 tys. bojowników. Zorganizowane jednostki były systematycznie niszczone, ale kilka z nich, stacjonujących w środkowej części Strefy Gazy, pozostało w dużej mierze nietkniętych - dodał Times of Israel.

Jeszcze w 2024 r. Izrael ogłosił, że Hamas został pokonany jako zorganizowana grupa zbrojna i przeszedł do taktyki partyzanckiej. Wojska izraelskie zabiły większość wyższych dowódców grupy.

Izraelskie siły zbrojne uważają, że Hamas wciąż dysponuje setkami rakiet, w większości krótkiego zasięgu, ale również pociskami zdolnymi razić cele w środkowym Izraelu - napisał portal.

Armia już wcześniej informowała, że zniszczyła ok. 25 proc. rozległej sieci tuneli Hamasu pod Strefą Gazy. Zaznaczono jednak, że zlikwidowano zdecydowaną większość podziemi służących jako centra dowodzenia i fabryki broni.

Z Jerozolimy Jerzy Adamiak 

***

- Prezydent USA Donald Trump oznajmił we wtorek, że bliskowschodni sojusznicy Waszyngtonu są gotowi wkroczyć do Strefy Gazy ze swoimi siłami, by "naprostować Hamas" i położyć "brutalny kres" jego rządom, jeśli grupa ta będzie łamała swoje zobowiązania. Trump poinformował jednak, że powiedział tym krajom, by jeszcze tego nie robiły.

"Nasi liczni TERAZ WIELCY SOJUSZNICY na Bliskim Wschodzie i w regionach go otaczających, wyraźnie i stanowczo, z wielkim entuzjazmem, poinformowali mnie, że z zadowoleniem przyjmą możliwość, na moją prośbę, wkroczenia do GAZY z ciężkim wojskiem i ťnaprostowania naszego HamasuŤ, jeśli Hamas nadal będzie działał źle, łamiąc porozumienie z nami" - napisał Trump na swoim portalu społecznościowym Truth Social. Dodał jednak, że powiedział tym krajom, w tym Izraelowi, by jeszcze tego nie robiły.

"Wciąż jest nadzieja, że Hamas postąpi słusznie. Jeśli tego nie zrobi, kres Hamasu będzie SZYBKI, WŚCIEKŁY i BRUTALNY!" - zagroził. Podziękował przy tym Indonezji, która jest jednym z państw deklarujących gotowość wysłania sił stabilizacyjnych do Strefy Gazy.

Wypowiedź Trumpa padła w kontekście napięć dotyczących wypełniania warunków zawieszenia broni, obowiązującego w Strefie Gazy. Wbrew umowie, Hamas wciąż nie oddał Izraelowi wszystkich ciał zakładników, a władze w Jerozolimie oskarżyły go o celowe opóźnianie tego procesu. Hamas utrzymuje, że chce zwrócić ciała, ale ma trudności techniczne z ich wydobyciem. Przedstawiciele Białego Domu, wypowiadający się dla mediów, wyrazili przekonanie, że Hamas chce zwrócić wszystkie szczątki zakładników, ale utrudniają mu to zniszczenia w Strefie Gazy.

W ramach pierwszej fazy umowy, wynegocjowanej z udziałem USA i państw arabskich, Hamas wypuścił w ubiegłym tygodniu 20 ostatnich żyjących zakładników, a Izrael zwolnił blisko 2 tys. zatrzymanych Palestyńczyków.

W niedzielę Izrael przeprowadził serię nalotów na Strefę Gazy w odpowiedzi na atak, który wojsko uznało za napaść Hamasu i naruszenie rozejmu. Palestyńska grupa nie przyznała się do tych czynów. W ataku zginęło dwóch izraelskich żołnierzy, a w nalotach, które po nim nastąpiły, 45 Palestyńczyków.

Dodatkowo napięcia wywołują pozasądowe zabójstwa, dokonywane przez bojowników Hamasu na członkach rywalizujących z nim grup, które terroryści oskarżali o kolaborację z Izraelem. Trump początkowo oznajmił, że nie przejmuje się tymi egzekucjami, ponieważ palestyńska grupa otrzymała od USA tymczasowe pozwolenie na "zaprowadzenie porządku" w Strefie Gazy. Przekonywał też, że Hamas walczy z "bardzo złymi gangami". Potem jednak zagroził we wpisie na Truth Social, że "jeśli Hamas nadal będzie zabijać ludzi w Strefie Gazy, czego nie było w porozumieniu, to nie będziemy mieć innego wyjścia, jak tylko wkroczyć i ich zabić!".

We wtorek do Izraela przybył z wizytą wiceprezydent USA J.D. Vance. Przedstawiciel władz w Waszyngtonie ma przeprowadzić tam rozmowy o sposobach realizacji planu pokojowego Trumpa.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński 

1 / 1

Zapisane na później

Pobieranie listy