Ks. Piotr Kieniewicz: Milczenie też jest językiem. Wymaga jednak domknięcia słowem, bo bez dialogu nie ma relacji

O emocjach, które trzeba oswoić, i o ciszy będącej przestrzenią, w której słowo może dojrzewać, mówi ks. dr hab. Piotr Kieniewicz MIC.

Kamil Gąszowski: Może na początku sobie pomilczymy?

ks. Piotr Kieniewicz MIC:
Znałem dziewczynę, która, gdy ktoś był wkurzony, pytała: „Chcesz o tym pogadać?”. Oczywiście każdy odpowiadał: „Nie chcę”. Wtedy pytała: „A chcesz o tym pomilczeć?”. Umiejętność milczenia o czymś jest dziś zapomniana. Milczenie jest potrzebne, zwłaszcza tam, gdzie trzeba pochylić głowę z szacunkiem wobec czyjegoś cierpienia. Czasem trzeba też po prostu usiąść i pomilczeć, by spojrzeć na problem z dystansem. W konfliktach małżeńskich cisza przed rozmową ma ogromne znaczenie. Kiedy emocje buzują, wtedy jedno może zamknąć się w łazience, a drugie wyjść na spacer – nie dlatego, że są na siebie obrażeni, lecz dlatego, że emocje nie pozwalają rozmawiać rzeczowo. Najpierw trzeba ochłonąć.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Kamil Gąszowski Kamil Gąszowski