Wielu proukraińskich polityków obydwu partii w Kongresie wyraziło w czwartek swoją frustrację postawą prezydenta USA Donalda Trumpa, który po rozmowie z Władimirem Putinem zdawał się wycofywać z presji na Rosję. W ponadpartyjnym liście kongresmeni wezwali Trumpa, by zrealizował zapowiadane wcześniej obietnice.
Po tygodniach gróźb nałożenia nowych sankcji i zapowiedziach możliwego przekazanie pocisków Tomahawk Ukrainie, prezydent USA zdawał się w czwartek łagodzić ton i sygnalizować wycofanie się z realizacji tych zapowiedzi. Po "produktywnej" rozmowie z rosyjskim przywódcą, Trump zapowiedział nowe spotkanie na szczycie - tym razem w Budapeszcie. Potem powiedział, że Stany Zjednoczone potrzebują Tomahawków dla własnych potrzeb i nie mogą wyczerpywać ich zapasów, wobec czego "nie wie co może z tym zrobić". Pytany o sankcje, ocenił, że może to nie być najlepszy moment na ich wprowadzenie.
Do nowego zwrotu prezydenta USA doszło kilka godzin po tym, jak lider Republikanów w Senacie John Thune zapowiedział, że "przyszedł czas" na przyjęcie zalegającego od pół roku projektu sankcji". Projekt, mimo poparcia ponad 80 proc. senatorów, tkwił w "zamrażarce" bo Republikanie czekali na zgodę Białego Domu. Według agencji AP, Biały Dom w ostatnim czasie wyraził wzmożone zainteresowanie projektem. Trump stwierdził jednak, że Thune powiedział tak, bo jeszcze nie słyszał o jego rozmowie z Putinem, dodając że sankcje mogą okazać się nie być potrzebne do zawarcia pokoju.
- Porozmawiam z nim i przewodniczącym Mikem Johnsonem. Porozmawiam z nimi trochę później i opowiem im o tym, a my podejmiemy właściwą decyzję. Nie jestem przeciwny niczemu. Mówię tylko, że to może nie być idealny moment. Może to nastąpić za tydzień lub dwa - tłumaczył prezydent.
Jednak niektórzy politycy w Kongresie wyrazili frustrację postawą Trumpa i jego wielokrotnymi zapowiedziami nałożenia sankcji za dwa tygodnie.
"To brzmi jak kolejne ťza dwa tygodnieŤ. W międzyczasie Putin dalej bombarduje miasta i szpitale" - napisał na platformie X republikański kongresmen Don Bacon. W podobnym, choć nieco łagodniejszym, tonie słowa Trumpa skomentował autor projektu nowych sankcji senator Lindsey Graham. Polityk stwierdził, że docenia wysiłki pokojowe prezydenta, lecz wyraził wątpliwość w szczerość intencji Władimira Putina.
"Uważam, że bardzo ważne jest, abyśmy nadal sprzedawali Ukrainie broń, której potrzebuje do ochrony swojego narodu i w końcu przeszli do ofensywy. Jeśli Putin szczerze chce zakończyć ten konflikt, to mam nadzieję, że Rosja zaprzestanie ataków militarnych do czasu zorganizowania spotkania. Bombardowanie i obietnice rozmów jak dotąd nie okazały się drogą do pokoju" - napisał Graham.
Mniej ostrożni z krytyką byli politycy opozycji. Demokratyczna wiceszefowa senackiej komisji spraw zagranicznych Jeanne Shaheen stwierdziła, że "po odejściu ze szczytu na Alasce z Putinem z pustymi rękami, prezydent Trump postanowił ponownie go nagrodzić, rozwijając czerwony dywan na Węgrzech". Zapowiedziała, że jeśli prezydent nadal będzie zwlekał, Kongres musi sam podjąć zdecydowane działania.
Jak powiedziało PAP źródło związane z Demokratami w Kongresie, do czasu rozmowy z Putinem w Kongresie widać było "dobre poruszenie" i impet, by ruszyć naprzód z inicjatywami mającymi wywrzeć presję na Rosji.
- Wygląda na to, że taco znów jest w menu - skwitował inny Demokrata gorzko, przytaczając prześmiewczy skrót od "Trump Always Chickens Out" ("Trump zawsze tchórzy").
W nadziei na przywrócenie polityki Białego Domu na poprzednie tory, 25 polityków obydwu partii w Kongresie wezwało w liście otwartym prezydenta do "realizacji swoich oświadczeń dotyczących dostarczenia Ukrainie dodatkowej broni i nałożenia nowych sankcji na Rosję, aby skłonić dyktatora Władimira Putina do negocjacji". Kongresmeni wyrażają uznanie dla wysiłków pokojowych Trumpa, w tym tych na Bliskim Wschodzie, lecz apelują o wysłanie Ukrainie Tomahawków, systemów Patriot, uaktualnień oprogramowania F-16 i zestawów naprowadzających do rakiet 70 mm (APKWS).
"Te kroki, wraz ze znacznymi inwestycjami od naszych europejskich sojuszników, zapewnią obronę opartą na inicjatywie europejskiej i będą odzwierciedlać strategię pokoju przez siłę, której celem jest zakończenie konfliktu na warunkach potwierdzających suwerenność Ukrainy i odstraszających od przyszłej eskalacji ze strony Rosji" - napisali politycy. Wezwali także do współpracy w nałożeniu nowych sankcji uderzających w rosyjski sektor naftowy oraz zwiększenia wysiłków w kierunku powrotu porwanych ukraińskich dzieci.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)