W przypowieści o synu marnotrawnym Jezus pokazał, do jak wielkiej ruiny moralnej i materialnej może doprowadzić nadużywanie bogactw.
W przypowieści o synu marnotrawnym Jezus pokazał, do jak wielkiej ruiny moralnej i materialnej może doprowadzić nadużywanie bogactw. W przypowieści o nieuczciwym zarządcy pokazuje, jak można je dobrze spożytkować. Argumentacja Pana opiera się na zasadzie: od rzeczy mniejszej do większej. Jeśli nieuczciwy zarządca dzięki bogactwu, które jedynie jemu zostało powierzone, przy odrobinie przezorności i hojności potrafił zapewnić sobie przyszłość, mimo iż robił to w sposób nieuczciwy, to o ileż bardziej może zapewnić sobie wieczną przyszłość ten, kto używa bogactw otrzymanych od Pana, by pozyskać przyjaciół na wieczność przez dzieła miłości!
Przypowieść ta prawdopodobnie była historią, która zdarzyła się w rzeczywistości, a została wykorzystana do nauczania prawdy. Pewien bogaty człowiek miał sługę, któremu, według greckiego oryginału, powierzył zarząd całym swoim majątkiem. Ten wielki przywilej tłumaczy fakt, że trwonił dobra do tego stopnia, iż dostrzegli to inni i oskarżyli go przed gospodarzem. Gospodarz polecił mu złożyć sprawozdanie i natychmiast zrezygnować z zarządu. Zarządca martwił się swoją przyszłością i perspektywą popadnięcia w skrajną nędzę: „Moja ostatnia deska ratunku, by uratować honor – pomyślał – to pomoc innym”. Wpadł na pomysł, by darować dłużnikom swego pana część długu i w ten sposób sprawić, by zaciągnęli wobec niego zobowiązania. Jeden był winien gospodarzowi sto beczek oliwy, czyli w hebrajskich jednostkach – sto bat. Skoro bat wynosił około 38 litrów, winien był gospodarzowi 3800 litrów oliwy. Zarządca kazał mu podać kwit i zmniejszył dług o połowę. Spytał innego, ile jest winien, a ten odpowiedział: sto korców ziarna. Zgodnie z jednostką hebrajską winien był sto kor, a skoro kor wynosił dziesięć bat, czyli 380 litrów, winien był 38000 litrów ziarna. Zarządca zmniejszył dług do 80 proc., gdyż jeśli obniżyłby go aż o połowę, jego hojność mogłaby się wydać podejrzana, a gospodarz z łatwością odkryłby nowe oszustwo. Zresztą, darując mu 20 proc. wartości, darował mu mniej więcej tyle samo, co pierwszemu. W ten sposób postąpił ze wszystkimi dłużnikami.
Maksyma Jezusa zawarta w przypowieści oznacza, że synowie świata robią dla rzeczy przemijających dużo więcej, niż to, co synowie światła robią dla dóbr duchowych i dla wiecznej przyszłości. Dlatego Jezus zachęca, by stać się przyjaciółmi nieba z pomocą własnych pieniędzy, by zgromadzić przez dzieła miłości bogactwa wieczne. Wierność, jaką się okazuje w małej rzeczy, czyli z dobrami materialnymi, czyni wiernymi w wielkiej rzeczy, czyli we współpracy z łaską i z tym, co prowadzi do życia wiecznego. Są tacy, którzy mają bogactwo inteligencji, inni siły, a jeszcze inni pieniądza i dóbr materialnych. Są to małe rzeczy w porównaniu ze skarbami łaski, wiary, nadziei, miłości i ze wszystkimi darami, których udziela nam Duch Święty. Obecne życie jest zadaniem, które należy zawsze rozpatrywać w związku z życiem wiecznym.
Ks. Robert Skrzypczak Ewangelia z komentarzem