Z Bogiem trzeba się liczyć

Amos to najpewniej najstarszy z tych proroków Starego Testamentu, po których zachowały się jakieś pisma.

Andrzej Macura W I czytaniu

|

21.09.2025 00:00 GN 38/2025 Otwarte

dodane 21.09.2025 00:00

Amos to najpewniej najstarszy z tych proroków Starego Testamentu, po których zachowały się jakieś pisma. Działał w pierwszej połowie VIII wieku przed Chrystusem, jeszcze przed Izajaszem i Ozeaszem. Chociaż pochodził z Państwa Południowego, z judzkiego miasta Tekoa, prorokował w Izraelu, w konkurencyjnym wobec Jerozolimy mieście Betel. Był to czas politycznego i gospodarczego rozkwitu tego państwa. Tyle że jednocześnie naród odwracał się od Boga oraz – co często idzie w parze – narastała społeczna niesprawiedliwość. Prorok piętnował te zjawiska i zapowiadał, że Bóg nie pozostanie na owe nieprawości obojętny. Faktycznie, niewiele lat później, w 722 roku przed Chrystusem, Izrael wskutek najazdu Asyryjczyków przestał istnieć. I w tym właśnie kontekście trzeba widzieć treść pierwszego czytania tej niedzieli.

Wyjaśnijmy: szabat i okres nowiu księżyca były w Izraelu czasem świątecznym, w którym praca, w tym także handel, były zabronione. Efa to miara objętości ciał sypkich, np. zboża, Dziś to równowartość około 23 litrów. Sykl z kolei to miara wagowa, odnoszona do srebra czy złota – około 11,5 grama. Jakub to imię praojca Izraela, wnuka Abrahama; od jego 12 synów wywodzi się 12 pokoleń Izraela. A co oznacza duma, czy jak tłumaczą inni, chwała Izraela? Nie jest to pewne, ale najprawdopodobniej chodzi tu o samego Boga; Bóg przysięga na siebie samego.

Wymowa tekstu jest jasna: prorok piętnuje oszustów. Tych, jak to przedstawia obrazowo, którzy oszukując na wadze, sprzedają mniej zboża za więcej srebra czy złota. Tych, którzy zamiast pszenicy sprzedają zmieszane z nią plewy. I którzy sprawiają, że ubodzy zaczynając tonąć w długach, są coraz bardziej zdani na łaskę i niełaskę nieuczciwych. Formalnie zachowują oni jeszcze Boże prawo, nie gwałcą handlem świąt. Ale to dla nich tylko tradycyjne, zupełnie niepotrzebne ograniczenie możliwości niepohamowanego bogacenia się. Z Bogiem, z Jego prawem już się wcale nie liczą.

Opis ten mocno przypomina nasze czasy. Różnych, czczących bożka – mamonę, oszustów i dziś nie brakuje. Także współcześnie mamy taki system, w którym coraz częściej „kupuje się biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów”; łatwo się ludziom pożycza, a gdy toną w długach, tracą wolność; są całkowicie zależni od wierzycieli czy pracodawców. Pamiętajmy jednak, jak to się dla Izraela (Państwa Północnego) skończyło – trzy dekady później stracił swoją państwowość, a z czasem także swoją tożsamość.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Macura W I czytaniu

Zapisane na później

Pobieranie listy