FAS – płodowy zespół alkoholowy – niepełnosprawność, którą można całkowicie wyeliminować

Nawet połowa Polek pije w ciąży alkohol, który jest trucizną dla rozwijających się w nich dzieci. 9 września obchodzimy Dzień Świadomości FAS.

Maciek ma 14 lat. Jest wzorowym uczniem, dumnym ministrantem, dzieckiem, którego nie da się nie lubić. Jego pasją są historia i piłka nożna. Ale choć ma świetną pamięć do dat i faktów, ogromną trudność sprawia mu myślenie przyczynowo-skutkowe oraz wyciąganie wniosków z historycznych zdarzeń. Chociaż na treningach piłkarskich radzi sobie świetnie, nie bierze udziału w meczach – niższy i lżejszy od swoich rówieśników, w ogniu walki mógłby zostać stratowany przez znacznie większych kolegów.

Przyczyna Maćkowych trudności kryje się w trzech literkach: FAS – fetal alcohol syndrome, płodowy zespół alkoholowy. Mama Maćka i jego młodszej siostry Zuzi w czasie ciąży piła alkohol. I choć dzieci od wielu lat wychowują się w kochającej rodzinie adopcyjnej, to konsekwencje trucizny, którą przyjmowały przed swoim narodzeniem, pozostaną z nimi na całe życie. 

Specjaliści są zgodni: bezpieczna dawka alkoholu w ciąży nie istnieje. Aldehyd octowy – produkt rozpadu alkoholu etylowego – to jeden z najpoważniejszych teratogenów, czyli substancji zagrażających rozwojowi dziecka. Kontakt z alkoholem w czasie tzw. organogenezy, czyli kiedy u dziecka tworzą się serce, płuca, kości, mięśnie, układ pokarmowy czy krwionośny, powoduje ich uszkodzenia, dziecko rodzi się chore. Może mieć choroby jelit, nerek, tarczycy, zaburzenia rozwoju intelektualnego czy społeczno-emocjonalnego. Wszystkich tych konsekwencji można uniknąć. Wystarczy, aby przyszła mama powstrzymała się od picia alkoholu. 

Już w najbliższy czwartek w 37. numerze "Gościa Niedzielnego" Agnieszka Huf w tekście "Alkohol? Nie, dziękuję" tłumaczy, dlaczego każda dawka alkoholu w ciąży stanowi zagrożenie dla dziecka i przedstawia rodziny, zmagające się z konsekwencjami FAS. 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Redakcja