Realia i fantazje polskiej reprezentacji. Czy nowy selekcjoner rozwiąże stare problemy?

Czy następcy Michała Probierza uda się wydobyć z drużyny narodowej drzemiący w niej potencjał? A może ów potencjał przerastają nasze, kibiców, oczekiwania?

Gdy powstaje ten tekst, cały kraj czeka na powrót słonecznego lata oraz nowego selekcjonera piłkarskiej kadry. Podobno zarówno słońce, jak i selekcjoner są już bardzo blisko. Póki co – ciemne chmury. Zupełnie jak te wiszące od miesięcy nad reprezentacją. Jej poprzedni wódz jest wielkim sympatykiem golfa, gry dobrze obrazującej stan, w jakim znalazły się polskie orły. (Kto pamięta czasy, gdy to określenie w odniesieniu do piłkarzy jeszcze nie brzmiało ironicznie?). Polska piłka jest w dołku. Czy następcy Probierza uda się wydobyć z drużyny narodowej drzemiący w niej potencjał? A może ów potencjał przerastają nasze, kibiców, oczekiwania? Jakie są realia polskiej reprezentacji?

Przyzwyczailiśmy się do tej narracji...

Mamy kilku mocnych zawodników, liderów w silnych klubach Europy. Wielu innych z powodzeniem radzi sobie w ekipach z Premier League, Bundesligi, Serie A. No i jeszcze obiecująca młodzież. A jest z czego wybierać, bo w kraju nad Wisłą trenuje piłkę nożną prawie pół miliona osób. Nawiasem mówiąc, tyle samo liczy cała populacja Malty, której reprezentację pokonaliśmy z niemałym trudem. Niewiele więcej mieszkańców ma Czarnogóra. Z kolei z tym krajem zdarzało nam się remisować. Tak, przyzwyczailiśmy się do fantazmatów, gdzie polska drużyna, chociaż chwilowo bez formy, ukrywa potencjał na czarnego konia każdego mundialu. A jej słabsza gra to głównie efekt nieumiejętnego składania klocków na boiskowej planszy. I tak co kilka lat powtarza się ten sam – pełen romantyzmu i wiary wbrew okolicznościom – akt oddania reprezentacji w kryzysie w ręce nowego selekcjonera. Przyznajmy: po cichu liczymy, że wreszcie z klocków powstanie piłkarska forteca. Jakie są to klocki? Jaką drużynę obejmie nowy selekcjoner męskiej reprezentacji? To pytanie można by zostawić bez odpowiedzi. Koń, jaki jest, każdy widzi. Koń, który pilnie potrzebuje dobrego kawalkatora. 

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
« 1 »

Piotr Sacha Piotr Sacha Dziennikarz, sekretarz redakcji internetowej „Gościa Niedzielnego”. Jest absolwentem socjologii na Uniwersytecie Śląskim oraz dziennikarskich studiów podyplomowych w Wyższej Szkole Europejskiej w Krakowie. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Wieloletni redaktor „Małego Gościa Niedzielnego”. Autor licznych artykułów dotyczących kultury oraz tematyki społecznej, a także książki dla dzieci „Mati i wielkie fałszerstwo”. Z pasją wędruje stronami literatury współczesnej i po ścieżkach muzyki. Ostatnio – wraz z prof. Jackiem Wojtysiakiem – opublikował książkę „Bóg na logikę. Rozmowy o wierze w zasięgu rozumu”.