Rozdział Kościoła od państwa nie oznacza rozdziału polityki od wartości, również od wartości chrześcijańskich.
Czy polityk może cytować Pismo Święte? Rozdział Kościoła od państwa nie oznacza rozdziału polityki od wartości, również od wartości chrześcijańskich, co zasadniczo powinno być dla nas dobrą wiadomością. Sobór Watykański II nie mówi o separacji państwa od Kościoła, lecz o autonomii tych dwóch rzeczywistości. Precyzja jest tu bardzo ważna, gdyż separacja oznaczałaby brak współpracy, odwrócenie się do siebie plecami, natomiast autonomia umożliwia czy nawet zakłada rozmaite działania na rzecz dobra wspólnego. Powinniśmy być wdzięczni za to, że relację pomiędzy Kościołem a państwem polskim określić można jeszcze mianem „przyjaznego rozdziału”. W tym modelu wierzący człowiek, który działa jako polityk, ma prawo mówić o bliskich mu wartościach, cytować słowo Boże, a także uczestniczyć w nabożeństwach. Taki sposób bycia polityka nie oznacza, że żyjemy w państwie wyznaniowym (takimi są np. prawosławna Grecja czy luterańska Dania), żyjemy w państwie wolnym. Na drugim biegunie od modelu państwa wyznaniowego jest model radykalnego rozdziału państwa od Kościoła, który istnieje chyba tylko we Francji. Ale „świeckie” państwo jest neutralne pozornie, bo de facto panują w nim „wartości” takie jak np. wpisane do konstytucji Francji prawo do zabijania dzieci. A przecież jeszcze niedawno nawet we Francji bywali politycy, którzy nie kryli przywiązania do wiary katolickiej. Jednym z moich ulubionych jest Charles de Gaulle – wychowanek jezuickich szkół, generał, prezydent, który w każdą niedzielę uczestniczył we Mszy Świętej w kaplicy prezydenckiej przy Pałacu Elizejskim. Postać de Gaulle'a może być z dzisiejszej perspektywy zadziwiająca także dlatego, że źródłem jego siły – jak sam przyznawał – była jego córeczka dotknięta zespołem Downa, Anna. Podobno to on pokazał żonie, że dziecko to jest dla nich darem od samego Boga. Widział to z perspektywy swojej wiary. Myślę, że takich polityków również dziś potrzebujemy. A oni potrzebują naszej życzliwej modlitwy.