„Nas, Polaków, z Litwy wyrzucono”. Urodzona w Kownie prof. Ewa Thompson o powojennych losach naszych rodaków ze wschodu

Barbara Gruszka-Zych: Urodziła się Pani Profesor w Kownie, ale potem musiała się przenieść z rodzicami do Gdańska.

prof. Ewa Thompson: Myśmy się tam nie przenieśli. Nas, Polaków, z Litwy wyrzucono, odebrano nam cały majątek. Zawsze tam mieszkaliśmy, to były nasze ziemie. Używane przez niektórych w odniesieniu do nas słowo „repatriacja” to pomyłka. 

Niemcy mówią o sobie, że zostali wypędzeni ze swoich ziem, a nie repatriowani.

To szalona głupota, że my, Polacy, nie nazywamy rzeczy po imieniu. Jesteśmy słabymi dyplomatami, niepotrafiącymi przedstawić się światu w korzystnym świetle. Wszyscy wiedzą, że biedni Niemcy zostali wypędzeni, ale że nas też wypędzono, już mało kto wie. A to była ta sama historia. Mój ojciec został zatrzymany przez NKWD, ale pomogła mu żydowska lekarka, którą podczas okupacji niemieckiej przechowywał w piwnicy. Po wojnie weszła w skład rady naszego miasta. Kiedy udało mu się do niej dotrzeć, poprosił: „Pomogłem pani, czy teraz pani pomoże mi wyjechać do Polski?”. To była taka wymiana śmiertelnych uprzejmości.