Przyjaciele

Wśród długiej listy czynników, które trzymają nas zdrowo przy życiu, szczególnie ważne są relacje społeczne, znajomości i przyjaźnie.

Badania opublikowane w „PLOS One” przez naukowców z Singapuru po raz kolejny pokazały, że starzenie się nie tylko zmienia nasze podejście do relacji, ale także wpływa na fizyczną kondycję mózgu, co z kolei ogranicza nasze zdolności społeczne. Na starość będzie za późno na podtrzymywanie i pielęgnowanie relacji. Trzeba to robić w młodości, ponieważ nasze mózgi stają się z wiekiem coraz mniej zdolne do nawiązywania przyjaźni i utrzymywania relacji towarzyskich. Jeżeli w wiek starszy wejdziemy „pod rękę” z innymi, nasz mózg będzie w znacznie lepszej kondycji.

Prof. Robin Dunbar twierdził, że ludzki mózg jest w stanie utrzymywać maksymalnie 150 znaczących relacji. Z wiekiem stajemy się bardziej selektywni. Dojrzałość przynosi świadomość, że czas jest ograniczony, a prawdziwa przyjaźń wymaga wysiłku. Nowe badania wskazują, że to nie tylko kwestia świadomego wyboru. Naukowcy odkryli, że im starsi jesteśmy, tym słabsze są połączenia między neuronami w naszych mózgach. A to właśnie one odpowiadają za zdolność do nawiązywania i pielęgnowania relacji. Wyniki są jasne: mniej kontaktów społecznych, gorsza kondycja neuronalna. Mniej przyjaciół oznacza mniej „treningu” dla mózgu, a słabszy mózg trudniej radzi sobie z budowaniem bliskości.

Przyjaźń to nie tylko miłe pogawędki przy kawie. To proces wymagający zaangażowania: empatii, pamięci, umiejętności słuchania i reagowania. Czasami dyskutowania, czasami ustępowania innym. Przyjaźń czy znajomość to także spotkania, konieczność wychodzenia z domu, to też aktywność fizyczna. Budowanie więzi to dla mózgu praca na pełnych obrotach – najpierw trzeba się do kogoś zbliżyć, a potem „podlewać” tę relację, by nie uschła. Gdy neurony tracą sprawność, trudniej nam podjąć ten wysiłek. Jaka jest alternatywa? Samotność. Ale badania dowodzą, że osoby samotne są bardziej narażone na choroby i dwukrotnie bardziej na przedwczesną śmierć.

Utrzymywanie kontaktów społecznych to dla mózgu rodzaj gimnastyki, która może spowolnić proces jego degradacji. Nie chodzi o to, by otaczać się tłumem ludzi, ale o pielęgnowanie kilku bliskich relacji, które dają nam radość i poczucie przynależności. Jak mawiał prof. Dunbar, „musimy należeć do grupy, aby mieć poczucie, że naprawdę jesteśmy ludźmi”. A więc co? Może telefon do starego przyjaciela, zaproszenie na spacer czy wspólną kawę?

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Tomasz Rożek Tomasz Rożek Doktor fizyki, dziennikarz naukowy. Założyciel i prezes Fundacji Nauka To Lubię. Autor wielu książek o tematyce popularnonaukowej. Obecnie stały współpracownik „Gościa Niedzielnego”.